Morskie Oko w obliczu zmian. Społeczeństwo ma dość
O męczarniach, które przechodzą konie na trasie do Morskiego Oka, mówi się od lat. Społeczeństwo z czasem zaczęło się poniekąd buntować i pokazywać niezadowolenie co do traktowania zwierząt przez ich właścicieli.
Dodatkowo zauważono, że konie "pracują" przez wiele godzin dziennie nawet podczas upalnych dni, a to niekiedy kończy się tragicznie. O ostatniej tego typu sytuacji pisaliśmy całkiem niedawno: Koń runął na ziemię w drodze do Morskiego Oka. Furman nie miał litości. Ostra reakcja ministerstwa.
Okazuje się jednak, że znaleziono pewne rozwiązanie, które może choć odrobinę ograniczyć korzystanie turystów z dorożek. Mowa o wprowadzeniu elektrycznego busa.
Czy to koniec dorożek na trasie do Morskiego Oka? Turyści mogą skorzystać teraz z nowego środka transportu
Nowy środek transportu to bus elektryczny, który będzie woził turystów na trasie Zakopane - Palenica Białczańska (Morskie Oko). Cena biletu to jedynie 15 zł. Bez wątpienia zadowolona z takiego obrotu spraw jest ministerka klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska.
Od słów przechodzimy do czynów! Bus elektryczny, który będzie kursować na trasie do Morskiego Oka, jest już w Tatrach - czytamy na profilu szefowej resortu klimatu i środowiska na portalu X.
Warto jednak wspomnieć, że są to jedynie testy sprawdzające, czy w ogóle takie rozwiązanie jest odpowiednie. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, cały proceder udostępnienia nowego środka transportu na owym terenie może potrwać kilka miesięcy.
Co ważne, zapowiadane zmiany nie oznaczają, że dorożki oraz konie całkowicie znikną z trasy do Morskiego Oka. Taki środek transportu nadal będzie działał, lecz - jak się okazuje - na nieco innych zasadach. Od 1 czerwca 2024 roku zmniejszy się między innymi liczba przewożonych przez konie osób do 10.