Izabela R.-H. niespełna dwa lata temu wyszła za mąż. Wydawała się być taka szczęśliwa. Wraz z mężem mieszkała w Krakowie. Tu także pracowała. Niedawno świętowała pierwszą rocznicę ślubu. Szokiem dla wszystkich było jej zaginięcie. Rodzina zaapelowała o pomoc w odnalezieniu Izabeli, gdy młoda kobieta nie pojawiła się w domu rodzinnym, do którego miała pojechać w piątek 13 października, po skończeniu pracy. Wiadomo, że jeszcze przez dwa dni był z zaginioną kontakt telefoniczny. Niestety szybko się urwał, a ciało Izabeli znaleziono w jednym z warszawskich hoteli przy ulicy Grzybowskiej. Miało leżeć w wannie. Śledczy wskazują, że młoda księgowa mogła zostać uduszona, nie zdradzają jednak więcej szczegółów. Także mama zmarłej kobiety nie chce już rozmawiać z prasą, prosi o uszanowanie żałoby, dodaje, że nie będzie podawać do publicznej wiadomości żadnych szczegółów. Śledztwo trwa. W sobotę Izabela została pochowana na cmentarzu w Wadowicach, wcześniej w rodzinnych Tomicach została odprawiona Msza Święta za jej duszę. W ostatnim pożegnaniu wziął udział mąż zmarłej oraz jej najbliższa rodzina. – Najukochańszej córeczce, kochający rodzice – tak pożegnali jedyną córkę rodzice, składając na grobie wieniec z czerwonych róż.
Polecany artykuł: