Śmiertelne pobicie strażaka w Białym Dunajcu
Krwiak podtwardówkowy - to bezpośrednia przyczyna zgonu strażaka ochotnika z Białego Dunajca, który zmarł 11 sierpnia br. Ujawniła to sekcja zwłok, w której trakcie nie udało się jednak ustalić mechanizmu powstania obrażeń głowy u 25-latka. Śledczy czekają w związku z tym na kompleksową opinię po badaniu, która wpłynie w późniejszym czasie, ale w międzyczasie podejmują inne działania, by wyjaśnić tę sprawę.
- Prowadzimy czynności procesowe i przesłuchujemy kolejne osoby. Zabezpieczono ponadto liczne ślady, które zostały poddane dalszym ekspertyzom i badaniom. Dopiero po przeprowadzeniu tych wszystkich dowodów, po uzyskaniu opinii biegłych będzie można powiedzieć coś więcej - wyjaśnia Justyna Rataj-Mykietyn, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu.
Postępowanie w tej sprawie jest prowadzone w kierunku spowodowania obrażeń, tj. o czyn z artykułu art 157 § 1 k.k., i nieumyślnego spowodowania śmierci. Dalsza część tekstu poniżej.
Zbiórka na pomoc prawną dla rodziny strażaka
Tyle czasu nie ma rodzina Pawła Z., która jest pewna, że druh z Białego Dunajca zmarł w wyniku pobicia. Już wcześniej ujawniła ona mediom, co działo się feralnej nocy, dlatego nie ma teraz wątpliwości, że za śmiercią strażaka stoi jego kolega z remizy. Bliscy 25-latka chcą ukarania winnego, dlatego zbierają pieniądze na pomoc prawną w tej sprawie. Link do zbiórki znajduje się TUTAJ.
- Nie możemy się pogodzić z zaistniałą sytuacją - nikt ani nic nie przywróci życia mojemu kochanemu, jedynemu braciszkowi. Jedyne, co możemy teraz zrobić, to walczyć o sprawiedliwość i bronić godności mojego dobrego, spokojnego brata, ponieważ sam już nie jest w stanie się obronić - napisali na stronie Pomagam.pl.