– Arsen miał 14 lat. Kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę rodzice wysłali go do swoich krewnych, którzy mieszkają w wiosce niedaleko Kijowa. Myśleli, że będzie tam bezpieczny. Ale rosyjscy okupanci zaczęli odbierać teren. Arsen został ranny odłamkiem pocisku w głowę. Umierał przez dwie godziny bo karetka nie mogła do niego dojechać – napisali na facebooku bliscy Mariny. To właśnie wtedy młoda lekarka postanowiła ratować życie siostrzeńca, własnym samochodem ruszyła w stronę szpitala. Niestety jej auto także ostrzelali Rosjanie. Marina zginęła na miejscu. Bliscy lekarki nie mogą odebrać jej ciała z miejsca gdzie została zastrzelona, bo cały czas trwa ostrzał, Rosjanie blokują teren uniemożliwiając rodzinie zorganizowanie pogrzebu.
Marinę Kalabinę pożegnało Ministerstwo Zdrowia Ukrainy a także Dziecięcy Szpital Uniwersytecki w Prokocimiu.