Rosyjscy dyplomaci wpadną we wściekłość? Krakowscy radni chcą tak nazwać plac obok konsulatu
Ten pomysł doprowadzi rosyjskich dyplomatów do wściekłości! Krakowscy radni chcą, by część nieruchomości od ulicy Krowoderskiej do Skweru Biborskiego otrzymała nazwę: Plac Wolnej Ukrainy. To miejsce zwyczajowo jest nazywane Placem Biskupim, choć w uzasadnieniu do projektu uchwały radni zauważają, że jest to nazwa wyłącznie nieoficjalna i nie istnieje na mapach.
Formalnie chodzi więc o powstanie nowego placu w Krakowie, a nie o zmianę nazwy placu już istniejącego. Wybór miejsca nie jest przypadkowy, ponieważ przy ulicy Biskupiej mieści się rosyjski konsulat.
PRZECZYTAJ: Darmowe parkingi dla uchodźców z Ukrainy. Prezydent Krakowa podpisał zarządzenie
Referentem projektu uchwały będzie Artur Buszek, wiceprzewodniczący rady miejskiej w Krakowie. W uzasadnieniu czytamy, że nazwanie miejsca w pobliżu rosyjskiego konsulatu w Krakowie Placem Wolnej Ukrainy jest gestem i symbolem solidarności z "narodem ukraińskim toczącym heroiczna walkę z rosyjskim agresorem". To nie pierwsza inicjatywa krakowskich radnych, która jest związana z rosyjską agresją na Ukrainę. Wcześniej podjęli oni między innymi decyzję o zerwaniu współpracy z samorządami Moskwy oraz Sankt Petersburga.
ZOBACZ: Rosyjska sztuka na cenzurowanym. Narodowy Stary Teatr w Krakowie zmienia repertuar