Pasażer kontra Ryanair. Poszło o walizkę
Oburzony pasażer narzeka, że pracownik Ryanair zachował się opryskliwie i nadgorliwie, a sama opłata była niezgodna z informacją, podaną na stronie internetowej przewoźnika. Niepocieszony pasażer zwrócił uwagę, że w ramach zakupionego pakietu priorytetowego miał prawo do przewiezienia 10-kilogramowego bagażu kabinowego i małej torby.
Ryanair tłumaczył, że walizka niezadowolonego pasażera przekraczała dozwolone wymiary (55 cm x 40 cm x 20 cm), co zostało "prawidłowo zauważone" przez obsługę. Linie lotnicze podkreślają, że bagaż pasażera był za duży, stąd wymagana standardowa opłaty w kwocie 75 funtów.
Pasażer uważa, że został wprowadzony w błąd. Na stronie internetowej przewoźnika widniała informacja, że opłata powinna go kosztować 28 funtów. Tymczasem, z jego konta zniknęło 75 funtów.
Oburzony pasażer napisał skargę
Skończyło się na tym, że pasażer napisał skargę do Ryanair. Co więcej, odpowiedź przewoźnika miała go bardzo rozczarować. – Wysłali mi odpowiedź, w której jedynie potwierdzono, ile musiałem zapłacić. Ale przecież to nie o to pytałem – mówi pasażer, cytowany przez portal o2.pl. Mężczyzna dodał również, że z tą samą walizką nie miał problemów w czasie kwietniowego lotu z Ryanair.
Redakcja "Super Expressu" poprosiła przedstawicieli spółki Ryanair o komentarz w sprawie lotu do Krakowa z 4 października. Poniżej stanowisko przewoźnika.
Bagaż tego pasażera przekraczał wymiary dozwolone dla bagażu podręcznego o wadze 10 kg i słusznie miał obowiązek uiszczenia standardowej opłaty za bagaż przy bramce w wysokości 75 funtów brytyjskich za wniesienie na pokład bagażu podręcznego o wadze 10 kg.
Polecany artykuł: