AKTUALIZACJA:
Małopolska Policja: Zdjęcia zakrwawionego psa to najprawdopodobniej prowokacja. Zwierzę w dobrym stanie
Policja zabiera głos w sprawie skatowanego psa. "Działania funkcjonariuszy były prawidłowe" [ZDJĘCIA]
Opis brutalnej sytuacji zamieściło na Facebooku Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Z rozmów wynika, że z chłopakiem, który skatował psa rozstała się wcześniej dziewczyna. On w ramach zemsty postanowił wyżyć się na bezbronnym zwierzęciu. Jak możemy zaobserwować na zdjęciach pies był podduszany i bity, na jego ciele widać liczne ślady krwi.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Rzuciła go dziewczyna, więc brutalnie skatował psa
Na jednej z fotografii umieszczono również zakrwawioną rękę mężczyzny, który miał dopuścić się skatowania zwierzęcia.
Jak informuje Paulina Boba w rozmowie z reporterem ESKA INFO Kraków - czynności w sprawie interwencji w gminie Niepołomice są wyjaśniane. Interwencja pozostawiła niesmak, poczucie bezradności i wiele znaków zapytania - relacjonuje.
Poniżej przytaczamy dosłowną relację opublikowaną przez Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami:
Zaczęło się jak zwykle - od kontaktu z biurem KTOZ. Zdjęcia, które zobaczyliśmy nie pozostawiły nam złudzeń, tutaj człowiek mógł się dopuścić najgorszego.... Udajemy się jak najszybciej pod wskazany adres, rozpytujemy sąsiadów - owszem widzieli psa wcześniej, słyszeli dziwne skomlenia, ale nie podejrzewali niczego. Wzywamy do asysty patrol Policji, bo widząc zdjęcia już wiemy, że będziemy mieli do czynienia z osobą prawdopodobnie niezrównoważoną.
Sprawdź koniecznie >>> Te liczby mogą dać Ci miliony! Zobacz, które numery najczęściej padają w Lotto!
I zaczyna się – przekazujemy funkcjonariuszom wszelkie dane, pokazujemy zdjęcia, pod którymi widnieją groźby wobec człowieka .... i co? Nic, policja nie widzi podstaw i nic nie może zrobić, kończą interwencję... (!!!!) Przecież nie wiemy czy pies żyje, czy może właśnie dogorywa w mieszkaniu, zaczynamy walkę z systemem. Mężczyzna, którego poszukujemy jest właśnie u swojej matki, co dziwne - wraz z nim jest także pies.
Prosimy aby funkcjonariusze zaczekali, chcielibyśmy zobaczyć psa w asyście Policji. Policja włącza się do interwencji dopiero po interwencji mediów – radia i telewizji, po wielu telefonach – w tym do rzecznika Policji. Jak najszybciej udajemy się na miejsce. Nie zostajemy wpuszczeni na posesję – z właścicielem psa oraz jego matką rozmawiamy przez bramę. Chcemy zabrać psa do zewnętrznej lecznicy w celu przeprowadzenia obdukcji... Policja odmawia odebrania psa bo właściciel nie wyraża zgody na badania!!!
Zobacz też >>> Niesamowite zdjęcia! Z Krakowa było widać Tatry [GALERIA]
Dalej naciskamy, zgadzają się na lekarza z którym gmina ma podpisaną umowę. Po przyjeździe na miejsce Pani Doktor właściciel znów odmawia udostępnienia zwierzęcia, twierdząc że sam pojedzie jutro lub pojutrze do lecznicy...nie poddajemy się jednak. W końcu lekarz weterynarii, wraz z jednym z policjantów zostają wpuszczeni na posesję, my nie dostajemy zgody na asystowanie przy badaniu.
Lekarz zauważa krwawe wybroczyny w oczach (takie jak na zdjęciach), mamy także już pierwsze "dowody", ale słyszymy argument, że ... przecież pies mógł być pociągnięty na smyczy i stąd takie obrażenia!!!! Nie odpuszczamy jednak. Po paru godzinach, po naszych licznych naleganiach, Policja zgadza się na zabranie psa wraz z (uwaga!) właścicielem do lecznicy, w eskorcie dwóch aut policyjnych. W lecznicy Panu Doktorowi udaje się przekonać właściciela, aby zostawił psa na badania.... Słyszymy różne wersje zdarzeń – początkowo właściciel twierdzi, że piesek został pogryziony przez innego. Później – że pies został kopnięty przez człowieka...
W tym czasie jeden z inspektorów KTOZ jest przesłuchiwany na policji i składa zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa oraz prosi o dołączenie Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami jako strony pokrzywdzonej do sprawy. Zeznania trwają wiele godzin – inspektor opuszcza posterunek tuż przed północą.
Pies pozostaje w klinice na obserwację. Następnego rana składamy wniosek do gminy o czasowy odbiór zwierzęcia.. Niestety póki co nie doczekaliśmy się decyzji. W międzyczasie właściciel otrzymał zgodę od Policji na odbiór zwierzęcia z lecznicy...
Skontaktowaliśmy się z Komendą Wojewódzką Policji w Krakowie. Po ustaleniu faktów otrzymaliśmy komunikat od Mateusza Drwala z zespołu prasowego, który poinformował nas, że na stronie internetowej KTOZ-u ukazał się komunikat dotyczący znęcania się nad psem, do którego miało dojść 4 marca 2019 r. w Krakowie. W artykule tym pojawiło się wiele nierzetelnych informacji, zniekształcających rzeczywisty przebieg interwencji przeprowadzonych przez krakowskich oraz niepołomickich policjantów.