W ciągu ostatnich kilku miesięcy Rynek Główny niemal codziennie zmieniał się w... wielki parking. Rano samochody dowoziły zaopatrzenie dla restauracji i sklepów, a popołudniami pojawiały się kolejne auta, należące do organizatorów imprez i wystawców targów odbywających się w Starym Mieście.
Zdaniem Witolda Liguzińskiego, lidera stowarzyszenia "Obywatel na straży", samochody parkujące na Rynku - nawet za pozwoleniem magistratu - parkowały niezgodnie z prawem napisanym przez... urzędników magistratu. - Rynek Główny jest objęty uchwałą w sprawie planu zagospodarowania przestrzennego obszaru Stare Miasto. W tym planie jest jednoznacznie napisane, że zabrania się wyznaczania miejsc postojowych w Rynku Głównym, za wyjątkiem postoju dorożek konnych. Przepis jest tak jednoznaczny, że niedopuszczalna jest żadna wykładnia prawa inna, niż uznanie, że na Rynku nie może parkować żaden samochód - mówi Liguziński. Do prezydenta Krakowa trafiła już skarga w tej sprawie.
Zobacz nagranie z Rynku:
Straż Miejska ukarała w tym roku ponad 800 kierowców, którzy wjechali na Rynek bez zezwolenia. Z kolei urzędnicy wystawili ponad tysiąc wjazdówek uprawniających do wjazdu.
Władze Krakowa zapowiedziały już, że wkrótce zmienią przepisy. Liczba samochodów wjeżdżających na Rynek ma zostać mocno ograniczona. - Mam nadzieję, że znajdziemy jakiś złoty środek i to obciążenie ze strony pojazdów będzie mniejsze - mówi Tomasz Popiołek z urzędu miasta.
Zobacz zdjęcia Rynku - parkingu:
Więcej takich ujęć znajdziecie na fanpage'u Rynek Główny - Salon Europy.
Posłuchaj materiału Grzegorza Krzywaka, reportera Radia ESKA: