Samotna i zziębnięta staruszka błąkała się po Krakowie. Nie wiedziała jak się nazywa, ani gdzie mieszka
W nocy ze środy na czwartek (20/21 kwietnia) strażnicy miejscy z Krakowa patrolowali okolicę os. Na Wzgórzach. Natknęli się tam na samotną i zziębniętą staruszkę, która nie potrafiła wytłumaczyć, dlaczego spaceruje po mieście o tak późnej porze. Nie umiała również podać swoich danych personalnych oraz miejsca zamieszkania. Na zadawane przez mundurowych pytania odpowiadała w nieskładny i nielogiczny sposób. Miała też poważne problemy z koncentracją.
Wobec trudności komunikacyjnych, strażnicy zaproponowali seniorce, by przynajmniej ogrzała się w radiowozie. Wówczas nastąpił przełom, ponieważ kobieta pokazała funkcjonariuszom posiadaną przy sobie dokumentację medyczną.
PRZECZYTAJ: Zwłoki bez głowy i kończyny w jeziorze! Chodzą tam tłumy turystów. Makabra w Małopolsce
Strażnicy miejscy poznali personalia kobiety i mogli skontaktować się z jej bliskim. Szybko okazało się, że ci już rozpoczęli poszukiwania zaginionej seniorki. Po ustaleniu numeru telefonu, dyżurny skontaktował się z córką kobiety, a ta z kolei zadzwoniła do swojej siostry, mieszkającej na os. Na Wzgórzach.
Staruszka mieszkała w małej miejscowości pod Wadowicami, ale w Krakowie pojawiła się prawdopodobnie w celu złożenia wizyty jednej ze swoich córek. To właśnie młodsza z kobiet przejęła opiekę nad matką.