O księdzu Natanku zrobiło się głośno w 2011 roku, kiedy to opublikowano w internecie jednego z jego kazań na temat okultyzmu i opętania przez szatana, które miało się przejawiać m.in. przez malowanie paznokci czy czytanie Harry'ego Pottera. Mimo kontrowersyjnych, często niedorzecznych wręcz treści, ksiądz Natanek zyskiwał popularność. W pewnym momencie w uroczo położonej Grzechyni wybudował swoją pustelnię. "Królestwo" księdza Natanka powstało na jego rodzinnych włościach, z czasem poszerzało się o wykupowane grunty. Tymczasem osobliwe opinie księdza Natanka spotkały się ze zdecydowanym sprzeciwem kościoła, który uznał, że kazania duchownego są niezgodne z katolickim nauczaniem. Czara goryczy przelała się, gdy nazwał śp. biskupa Józefa Życińskiego "wyjącym z piekła". Ksiądz został suspendowany, ale jak doniosło TVP INFO, wciąż wygłasza kazania i ani myśli ustąpić.
Polecany artykuł:
- Mówią o nich "sekta". Nadal gromadzi tysiące wyznawców i chwytając się wszelkich, nawet bezprawnych metod rozbudowuje swoje księstwo - słyszymy w programie Alarm na antenie TVP.
- On nawet powiedział oficjalnie, kogo mu potrzeba - ludzi z "piniądzami". Nie potrzebuje biedaków - mówi mieszkaniec okolic Grzechyni w programie TVP ALARM! - Obiecuje Natanek swoim wiernym, że ich pociągnie do nieba, że ma telefon do Boga - dodaje z oburzeniem mężczyzna.
"Księstwo" księdza Natanka to kolos na glinianych nogach. Obrotny duchowny wybudował tu: kaplicę, niewielką spiżarnię, magazyn na drewno i pomieszczenie mające służyć do mieszkania oraz oczka wodne oraz wiele kapliczek i miejsc modlitewnych. Tymczasem wyszło na jaw, że prace na terenie księdza Natanka były prowadzone nielegalnie! Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego z Suchej Beskidzkiej nakazał rozbiórkę budynków, łącznie ze ścieżkami - podaje Polsat News.
Ksiądz Natanek odmówił podpisania protokołu. Twierdzi, że pustelnia to miejsce, gdzie spotyka się z Bogiem na modlitwie.