Kraków. Seniorka chciała pomóc synowi, a została oszukana. Straciła oszczędności życia
W zeszłym tygodniu 91-letnia mieszkanka Nowej Huty otrzymała telefon ze wstrząsającą informacją. Rzekomy krewny poinformował seniorkę, że jej syn spowodował wypadek śmiertelny, w którym zginęła ciężarna kobieta. Początkowo emerytka zachowała zimną krew i podejrzliwość. Zainteresowała się, w jaki sposób mogło dojść do wypadku, skoro jej syn przebywa w sanatorium, a samochód zostawił w Krakowie. Bezwzględni oszuści rozwiali jednak jej wątpliwości, tłumacząc że syn wypożyczył samochód i cudzym autem doprowadził do tragicznego zdarzenia. Jedynym sposobem na "wyciągnięcie" go z aresztu miała być zapłata gigantycznej sumy pieniędzy. Nieznajomemu mężczyźnie seniorka przekazała ponad 130 tysięcy złotych, tysiąc dolarów i biżuterię. Dopiero po czasie zorientowała się, że została oszukana.
Historia o wypadku spowodowanym przez syna była oczywiście nieprawdziwa. Kobieta zgłosiła przestępstwo w Komisariacie Policji VIII w Krakowie, a funkcjonariusze starają się ustalić sprawców. Mundurowi po raz kolejny apelują, by nie ulegać prośbom tajemniczych osób, które często podszywają się pod członków rodziny lub policjantów i w zamian za przekazanie pieniędzy oferują "pomoc" w trudnych sprawach.