Kilkanaście dni temu pisaliśmy o 5–letniej Indze. Ona także cierpi na ultra rzadką wadę serca, a polscy lekarz nie mają doświadczenia w operowaniu tak skomplikowanych schorzeń. Jedyną szansą dla niej, podobnie jak dla Ignasia jest operacja w USA.
O przypadku Ingi Golańskiej pisaliśmy tutaj:https://www.se.pl/krakow/zbieram-na-operacje-serduszka-aa-2Dgb-nwiy-1Kdt.html
Inga już uzbierała milion złotych i poleci do USA ratować życie. Teraz czas na Ignasia!
– Ignaś urodził się z wrodzoną wadą serca pod postacią krytycznego zwężenia zastawki aortalnej z upośledzeniem czynności lewej komory i pierwotnym nadciśnieniem płucnym. O chorobie synka dowiedziałam się w trakcie badania USG w 26 tygodniu ciąży. Wiedziałam już, że nie wydarzy się cud, że to będzie wyrok – opowiada mama Ignasia. W swoim krótkim życiu Ignacy był na OIOM–ie, pod respiratorem, a rodzice się z nim żegnali. Przeżył, mimo fatalnych rokowań.
– Lekarze dawali mu marne rokowania, nie mieli pomysłu jak go ratować. Za to Ignaś postanowił im pokazać, jak bardzo chce żyć – po 2 tygodniach sam się rozintubował! – wspomina dramatyczne przeżycia mama Ignacego.
Ignacy nie ma czas, nie może czekać, w każdej chwili jego serduszko może przestać bić. Chłopiec przyjmuje wiele leków, a ich dawki są wciąż zwiększane. Zbiórkę na operacje można wesprzeć TUTAJ: https://www.siepomaga.pl/serceignasia