Aktywiści miejscy i inni mieszkańcy, którzy zgromadzili się w środę przy placu Wszystkich Świętych, nie zgadzają się z realizowanym projektem i domagają się wstrzymania prac. Podczas manifestacji zachęcali do podpisywania petycji, w której domagają się zmiany projektu zagospodarowania Zakrzówka.
Jednym z postulatów protestujących jest przeniesienie kąpieliska na duży zbiornik i nieingerowanie w zbiornik mały. Aktywiści dodatkowo sprzeciwiają się siatkom zabezpieczającym, które ich zdaniem oszpeciły Zakrzówek (w tej sprawie złożyli już do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa). Zwracają uwagę także na zaplanowanie rozmieszczenie toalet, które mają się znajdować na wysokich skałach, do których niektórym może być trudno się dostać.
- Coraz więcej osób jest świadomych tego, co się dzieje na Zakrzówku. Że obecny projekt rewitalizacji jest wielką kompromitacją miasta. Nasz zielony skarb, jakim jest Zakrzówek, jest dewastowany. Cieszy nas bardzo to, że coraz więcej osób dołącza do nas i wspólnie z nami protestuje - mówiła reporterowi Radia ESKA Paulina Puniewska z inicjatywy Akcja Ratunkowa dla Krakowa.
Postulatów protestujących wysłuchał Piotr Kempf, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej. - To nie jest jedyna inwestycja, gdzie słyszymy głosy krytyczne. Wydaje mi się, że trzeba poczekać na zakończenie prac. Myślę, że wtedy krakowianie zobaczą, że ten Zakrzówek nie będzie wyglądał tak, jak jest demonizowany przez grupę mieszkańców, którzy protestują - powiedział Kempf reporterowi Radia ESKA.