Do zdarzenia doszło w Krzeszowicach w czasie kontroli wspólnie zamieszkującej pary. Stojąc już przed budynkiem, zadzwonili na numer telefonu kobiety. Odebrał jej partner, który po przeprowadzeniu krótkiej rozmowy z policjantami pokazał się w oknie, potwierdzając swoją obecność.
Mundurowi poprosili o przekazanie telefonu współlokatorce, ale mężczyzna oświadczył, że kobieta śpi i nie chce jej budzić. Potem stwierdził, że znajduje się pod prysznicem i nie może podejść.
>>> ZOBACZ MAPĘ KORONAWIRUSA NA ŻYWO <<<
Policjanci zażądali jednak, by kobieta pokazała się w oknie. Wtedy ujrzeli wystający czubek głowy w kapeluszu uniemożliwiającym rozpoznanie osoby.
- Nabierając coraz to więcej podejrzeń co do prawdomówności domownika, poprosili go, aby przekazał telefon stojącej przy oknie partnerce i wówczas odezwał się męski głos usiłujący przybrać kobiece brzmienie. To nie wszystko, bo po tej komicznej rozmowie policjanci zażądali, aby oboje pokazali się w tym samym czasie. Wtedy mężczyznę poniosła jeszcze większa fantazja. Policjanci bowiem ujrzeli w oknie swojego rozmówcę i obok podtrzymywany przez niego kapelusz - relacjonuje Sebastian Gleń z małopolskiej policji.
Mundurowi pouczyli zuchwałego mężczyznę o konsekwencjach wynikających z jego nieodpowiedzialnego zachowania i wówczas wyczerpały mu się pomysły. Domownik w końcu przyznał, że współlokatorki nie ma w miejscu zamieszkania, bo udała się do drugiego domu, aby wyprowadzić psa. Kobieta została szybko namierzona przez policjantów i wróciła pod wskazany adres.
Za złamanie kwarantanny grozi jej nawet 30 tysięcy złotych kary.
Koronawirus w Małopolsce. Czytaj najnowsze informacje: