Ferie zimowe 2025 czas zacząć. Na Podhalu turyści póki co nie dopisali
W sobotę, 18 stycznia oficjalnie rozpocznie się sezon na ferie zimowe w Polsce. Dzieci i młodzież wolne od szkoły mają podzielone na cztery dwutygodniowe turnusy, a sezon zakończy się w niedzielę, 2 marca. Na początek przerwę zimową od szkoły mają dzieci z województwa kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, małopolskiego, świętokrzyskiego i wielkopolskiego. Zazwyczaj ten okres był jednym z najgorętszych na Podhalu, niestety w tym roku rezerwacji jest znacznie mniej.
— Z feriami na ten moment jest tak, że ilość zapytań jest zbieżna z tym, czego mogliśmy oczekiwać, z tym, co było w zeszłym roku o tej porze. Takich zapytań rozpoznających, czy to telefonów, czy maili, na tym poziomie wszyscy jednoznacznie mówią, że jest przyzwoicie. Jednak kiedy przejdziemy głębiej, czyli do faktycznej liczby rezerwacji, wydaje się, że jest znacząco gorzej niż w zeszłym roku. O co najmniej 10 proc. mniej — powiedział nam Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. — Widać też, że początek lutego, czyli turnus mazowiecki sprzedaje się nieco lepiej niż pozostałe. W tej chwili na okres feryjny sprzedanych jest około 30-40 proc. miejsc w Zakopanem i okolicy. Zdecydowanie większość tych rezerwacji zahacza o pierwszy tydzień lutego — dodała Emilia Glista z Joint System, firmy pomagającej pozyskiwać turystów z Tatrach.
Turyści nie są zainteresowani feriami w Zakopanem? Eksperci wskazują na trzy powody
Podhalańscy eksperci w rozmowie z nami wskazują, że chociaż obecnie rezerwacji jest mało, wciąż liczą na to, że sezon jeszcze się rozkręci. Jesteśmy dopiero na samym początku pierwszego turnusu, a jak przyznaje Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarcze, to okres tuż po świętach i Nowym Roku, przez co mniej osób decyduje się w tym czasie na wyjazdy.
— Pierwszy tydzień ferii rządzi się swoimi prawami. Niestety najbliżej tej pierwsze tury jest jeszcze ten okres świąteczny, przez co dostają trochę rykoszetem finansowym i są najmniej oblegane, bez względu na to, na który region Polski trafi. Z drugiej strony rozpoczynamy od Małopolski i też nigdy nie ukrywaliśmy, że nie byliśmy pierwszym wyborem naszych najbliższych sąsiadów. To się zmieniło w zeszłym roku — powiedział Karol Wagner.
Tymoteusz Mróz z lokalnej organizacji turystycznej Made in Zakopane wskazuje, że problem mniejszej liczby rezerwacji wynika także z faktu, że na Podhalu jest coraz więcej obiektów noclegowych, więc inaczej się one rozkładają. Ponadto coraz częściej turyści decydują się na dokonywanie rezerwacji na ostatnią chwilę, często nawet z na dzień przed wyjazdem.
— To wynika z kilku czynników. Przede wszystkim z przyrostu liczby miejsc noclegowych, który jest bardzo gwałtowny na cały Podhalu. Głównie w Zakopanem, ale w gminach ościennych również. Jak zwiększa się liczba miejsc noclegowych, a są one też coraz wyższej jakości, to siłą rzeczy ta liczba turystów rozkłada się na większą liczbę obiektów. Trzeba pamiętać też, że mniej więcej od czasów pandemii jest taka tendencja, że turyści rezerwują noclegi na ostatnią chwilę. Widzimy dużo rezerwacji robionych na kilka dni wcześniej, czasem nawet tego samego dnia. To już nie są rezerwacje robione na pół roku wcześniej — dodał Tymoteusz Mróz z lokalnej organizacji turystycznej Made in Zakopane.