Śledczy prowadzą postępowanie w sprawie dotyczącej możliwości popełnienia przestępstwa mającego polegać na niewykorzystaniu przez TOPR wszystkich ustawowych możliwości udzielenia pomocy dwóm grotołazom uwięzionym w Jaskini Wielkiej Śnieżnej oraz na przerwaniu w dniu 23 sierpnia akcji ratowniczej - informuje Leszek Karp, rzecznik prasowy Prokuratury Rejonowej w Nowym Targu.
Drugie postępowanie dotyczy natomiast narażenia członków wyprawy eksploracyjnej na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w dniu 15 sierpnia, czyli w dniu startu wyprawy.
Sprawę przekazano Prokuraturze Rejonowej w Nowym Targu. Chodzi o fakt pozostawania zakopiańskich prokuratorów w stałych i ścisłych kontaktach służbowych z ratownikami TOPR.
Śmierć grotołazów w Jaskini Wielkiej Śnieżnej
Do tragedii w Tatrach Zachodnich doszło w sierpniu.
Dwaj mężczyźni byli uczestnikami wyprawy, w której udział brało 6 speleologów z Wrocławia. W czwartek, 15 sierpnia, odłączyli się od grupy, by eksplorować oddalone korytarze największej jaskini w Tatrach. Drogę odcięła im woda. Z relacji ich kolegów wynika, że przez pierwsze godziny był kontakt z dwójką uwięzionych grotołazów.
Akcja ratownicza w Jaskini Wielkiej Śnieżnej w Tatrach rozpoczęła się 17 sierpnia. Ratownicy TOPR wspierani przez inne służby, a także górników i pirotechników podjęli próbę dotarcia do grotołazów. Przez cały czas trwania akcji nie udało się nawiązać z nimi kontaktu.
W czwartek, po tygodniu od wejścia do jaskini, ratownicy natrafili na ciało pierwszego z grotołazów. Jak relacjonował Jan Krzysztof, naczelnik TOPR, ułożenia ciała i ślady w jaskini wskazywały, że mężczyzna utonął. Analiza zdjęć zrobionych w jaskini ujawniła, że prawdopodobnie obok ciała pierwszego, znajduje się również drugi grotołaz. Ratownicy się nie pomylili. 30 sierpnia udało im się przedostać przez szczelinę i dotrzeć do ciał.
Polecany artykuł: