45-letni mężczyzna nurkował na Zakrzówku w niedzielę. Był z grupą innych nurków. Gdy wynurzyli się na powierzchnię, zorientowali się, że nie ma jednego z kolegów. Zaalarmowali służby ratunkowe.
Na miejsce przyjechała policja i cztery zastępy straży pożarnej z Komendy Miejskiej w Krakowie. - To była duża grupa, około 50 osób, wśród nich byli i doświadczeni nurkowie, i osoby szkolące się. Nurkowie dostawali zadania do wykonania na zalewie. W czasie jednego z nich 45-latek nie wypłynął. Grupa od razu zaczęła go szukać i zanim nasi płetwonurkowie ze straży dojechali na miejsce, zlokalizowano już, gdzie pod wodą znajduje się zaginiony mężczyzna. Strażacy wydobyli go i rozpoczęli długa reanimację, ale czynności życiowych nie udało się niestety przywrócić - mówi nam Łukasz Szewczyk, rzecznik krakowskich strażaków.
Polecany artykuł:
Lekarz, który przybył na miejsce, stwierdził zgon 45-latka. Przyczynę śmierci mężczyzny ustali sekcja zwłok.