Na pomoc turyście, który zbłądził i spędził noc w górach, ratownicy wyruszyli około 3 w nocy. Dotarli do niego w godzinach porannych. Szli w bardzo ciężkich warunkach, narażali własne życie, by uratować zaginionego taternika. Na szczęście pogoda na chwilę poprawiła się i pozwoliła na start śmigłowca. To właśnie on ewakuował turystę. TOPR–owcy powrócili do centrali ok. godziny 13.
– Niestety ratowany turysta nie dostosował swoich planów do aktualnie panujących warunków/prognoz pogody. Panujące warunki (zamiecie śnieżne, zaspy, silny wiatr) znacznie utrudniały przemieszczanie grupie ratowników, pojedynczemu turyście wręcz je uniemożliwiało. Na szczęście tym razem skończyło się na odmrożeniach wszystkich kończyn. Jednak bagatelizowanie warunków, prognoz, błędy w planowaniu następnym razem mogą skończyć się tragicznie. Na najbliższe dni meteorolodzy przewidują złą pogodę: duże opady śniegu połączone z wiatrem, słabą widoczność i niskie temperatury. Obowiązuje 2. stopień zagrożenia lawinowego. Prosimy o rezygnacje z wyjść w wyższe partie Tatr – napisali TOPR–owcy na swoim profilu na facebooku.
Tymczasem stolica Tatr przeżywa prawdziwie oblężenie. Mimo obostrzeń związanych z pandemią wielu turystów przyjechało do Zakopanego, by korzystać z uroków ferii. Tłumnie ruszyli na tatrzańskie szlaki.