Do zaginięcia 77-letniego mężczyzny doszło 2 listopada. Jak podaje ostrowska policja nie nawiązał kontaktu z rodziną, nie wrócił również do domu. Policjanci z Zespołu Poszukiwań i Identyfikacji Osób Wydziału Kryminalnego ostrowieckiej komendy natychmiast rozpoczęli działania. Kiedy nie przyniosły rezultatu, do akcji wkroczyli strażacy i "Sokół" - śmigłowiec z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie wyposażony w kamerę termowizyjną.
Seniorka umarła koło dworca. Nikt jej nie pomógł! ZE STRACHU przed koronawirusem
- W ciągu niespełna 30 minut od rozpoczęcia działań w powietrzu, operator systemu obserwacji lotniczej wypatrzył mężczyznę, który leżał na skraju lasu i nie ruszał się. Było to kilka kilometrów od miejsca zamieszkania zaginionego. Policjanci mimo trudnego terenu podjęli decyzję o lądowaniu, gdyż w tym przypadku liczyła się każda minuta. Po dotarciu do mężczyzny okazało się, że był to zaginiony 77-latek - relacjonuje policja.
Pani Natalia szukała ojca przez ponad 10 miesięcy. Znalazła go w grobie
Początkowo z mężczyzną nie było żadnego kontaktu - był mocno wychłodzony i zdezorientowany. Mundurowi musieli go wnieść na pokład "Sokoła" i przetransportować na najbliższe lotnisko. Tam z pakietem pierwszej pomocy czekali na niego strażacy. Po udzieleniu pierwszej pomocy 77-latek został przekazany obecnym na miejscu służbom medycznym.
Polecany artykuł: