Do zdarzenia doszło w niedzielę około godz. 23.00. Beata Szydło wyjeżdżała z ul. Zwierzynieckiej. Jak relacjonuje "Wyborcza", świeciła się zielona strzałka, ale kierująca nie zatrzymała się przed skrzyżowaniem i wjechała od razu na lewy pas.
W samochód Beaty Szydło uderzył dostawczy opel i zatrzymał się na latarni. Samochód Szydło nie miał poważnych zniszczeń, natomiast opel miał zmiażdżony prawy bok. Nikt jednak nie odniósł poważnych obrażeń. Była premier została ukarana punktami i mandatem karnym, który przyjęła.
Na miejscu zdarzenia zjawił się minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, który twierdził jednak, że nie brał udziału w zdarzeniu. Przyjechał, jak tylko usłyszał o kolizji.