Biały Dunajec. Śmiertelne pobicie strażaka. Rodzina 25-latka mówi, że wie, kto to zrobił

i

Autor: Shutterstock Rodzina 25-letniego strażaka ochotnika, który został pobity na śmierć w remizie Białym Dunajcu, twierdzi, że zrobił to inny z druhów, zdj. ilustracyjne

Rodzina 25-latka zbulwersowana

Strażak Paweł pobity na śmierć w remizie. Sprawca na wolności. "Pół Podhala wie, kto pobił naszego syna"

2024-08-16 9:47

Rodzina 25-letniego strażaka ochotnika, który został pobity na śmierć w remizie Białym Dunajcu, skarży się na działania organów ścigania w tej sprawie. Paweł Z. został ciężko ranny w nocy z 1 na 2 sierpnia i zmarł po wielodniowej walce o życie. W tej sprawie nikt nie został zatrzymany, choć denat miał przebywać w towarzystwie kilku innych druhów.

Śmiertelne pobicie 25-letniego strażaka. Jego rodzina ujawnia

Rodzina 25-letniego strażaka ochotnika z Białego Dunajca czeka na sprawiedliwość po śmiertelnym pobiciu mężczyzny. Paweł Z. trafił do szpitala w Nowym Targu w nocy z 1 na 2 sierpnia z poważnymi obrażeniami głowy, a w niedzielę, 11 sierpnia, lekarze poinformowali, że mężczyzna zmarł. 25-latek miał zostać ranny w czasie spotkania w remizie w Białym Dunajcu, ale mimo że przebywały tam inne osoby, w tej sprawie nikt nie został zatrzymany.

Jak informuje Onet, bliscy 25-latka OSP Biały Dunajec, który służył w ochotniczej straży pożarnej, wliczając jego młodzieżowe struktury, od 10 lat, są przekonani, że pobił go jeden ze starszych druhów. Informują, że feralnego wieczoru zadzwonili do niego koledzy z remizy, prosząc, by przywiózł im burgery z pobliskiej restauracji. W tym czasie myli oni swoje samochody, przygotowując je do odpustu, który wypadał następnego dnia, tj. 2 sierpnia. Pojawił się też alkohol. Dalsza część tekstu poniżej.

Pogrzeb strażaka, który zginął podczas obławy na Grzegorza Borysa

Według tego, co dopiero później dowiedzieliśmy się od obecnych w ten wieczór na miejscu strażaków, w pewnej chwili Pawła uderzył inny mężczyzna — mówi Onetowi kuzyn zmarłego. — On Pawła od dawna bardzo "tępił". Ciągle miał do niego jakieś pretensje, wyśmiewał młodego i rzucał w jego stronę obelgi. W czwartek na swoje nieszczęście Paweł wreszcie mu się postawił. Wywiązała się szarpanina, bójka.

25-latek znaleziony nieprzytomny w krzakach

Jak kontynuuje rodzina pobitego strażaka, ok. godz. 2 obudził ją hałas spowodowany krzykami i uderzaniem w okno. Pod swoim domem zobaczyli jednego ze strażaków, który przyprowadził Pawła, w dodatku przeklinając w kierunku mieszkańców i mężczyzny. 25-latek nie znajdował się jeszcze wtedy w poważnym stanie, choć z nosa leciała mu krew. Powiedział bliskim, że został pobity, ale mimo to wyszedł ponownie z domu, twierdząc, że wraca po telefon - do remizy miał ok. 200 m.

Jego matka ubrała się i poszła po córkę, by razem z nią znaleźć syna. Okazało się, że ten leżał już nieprzytomny w krzakach w pobliżu remizy, ale z obrażeniami głowy.

- Wiemy, że Paweł nie został po prostu pobity. Jego po głowie bito czymś ciężkim. Mówi się o kluczu, może łomie. Miał też złamaną rękę. Uderzono go w nią tym samym przedmiotem. Powiedzieli nam o tym lekarze ze szpitala. Tak naprawdę wszystkiego dowiadujemy się sami. Policja przesłuchała nas, ale sama nic nam nie mówi. Naszym zdaniem ich działania przy tej sprawie są zbyt powolne i mało stanowcze. Nasz syn nie żyje, a nikogo, kto był z nim wtedy w remizie, nie aresztowano. Nikt nie ma zarzutów. Sprawca lub sprawcy mogą zacierać ślady, namawiać innych strażaków do składania fałszywych zeznań - mówi Onetowi ojciec zmarłego.

Kuzyn ofiary dodaje, że rodzina wie, kto pobił Pawła, że "pół Podhala wie".

Jest oświadczenie druhów z Białego Dunajca

OSP Biały Dunajec nie komentuje doniesień medialnych dotyczących okoliczności śmierci druha. Na profilu facebookowym pojawiło się tylko oświadczenie o następującej treści:

- W związku z tragiczną śmiercią jednego z członków naszej jednostki OSP składamy szczere kondolencje rodzinie zmarłego. Jednocześnie na prośbę policji dla dobra postępowania nie podajemy żadnych informacji na temat zdarzenia, ale zapewniamy, że współpracujemy z organami w celu wyjaśnienia wszystkich okoliczności. Uprzejmie prosimy o cierpliwość i powstrzymanie się od krzywdzących komentarzy i osądów, które nie służą ani naszej społeczności, ani dobremu imieniu zmarłego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki