Strzelanina w centrum Krakowa. To porachunki pseudokibiców?!
Około godz. 11 w czwartek, 9 lutego, w lokalu gastronomicznym przy ul. Sławkowskiej w Krakowie rozegrał się dramat. Według nieoficjalnych źródeł PAP, klient baru z niewiadomego powodu wystrzelił do robotników, którzy weszli do lokalu wykonać pomiary techniczne. Jeden z mężczyzn zginął na miejscu, drugi ranny trafił do szpitala. Źródło PAP przekazało także, że zarówno zabójca, jak i ofiary strzelaniny utożsamiały się ze środowiskiem pseudokibiców.
35-letni napastnik po oddaniu strzałów miał udać się w kierunku ul. Wrocławskiej, został zatrzymany przez policję na Krowodrzy. Według nieoficjalnego źródła PAP, wcześniej sam zgłosił się do pobliskiej jednostki wojskowej i przyznał do winy.
Sprawę strzelaniny w barze bada prokuratura
W barze przy ul. Sławkowskiej oględziny prowadzi prokurator. Na miejscu jest m.in. ekspert z Zakładu Medycyny Sądowej Collegium Medicum UJ i biegły ds. broni palnej i balistyki. "Czekamy na akta w sprawie i na doprowadzenie do nas osoby zatrzymanej" – powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie Janusz Hnatko.
Ten bar to "przerażające miejsce"
Okoliczni mieszkańcy nie mają najlepszego zdania o lokalu, w którym doszło do morderstwa. Ekspedientka ze sklepu działającego w pobliżu baru powiedziała dziennikarzom, że w barze przy ul. Sławkowskiej nieustannie dochodzi do awantur. "Nawet w dzień jest niebezpiecznie. Musieliśmy już niejednokrotnie interweniować, bo były bójki, lała się krew. To jest niebezpieczne, przerażające miejsce, towarzystwo tam jest okropne" – relacjonowała. "Strach przejść ulicą koło tej knajpy" – dodała zaś klientka sklepu.
Polecany artykuł: