– Osoby poszkodowane nie były w żaden sposób związane ze środowiskiem pseudokibiców – zdecydowanie zdementował informacje PAP-u Piotr Szpiech, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Krakowie. To przypadkowe osoby, pracownicy firmy remontowo–budowlanej, które w czwartek rano pojawiły się w pubie przy ulicy Sławkowskiej.
Na ich widok, siedzący przy barze, Dawid Z. (35 l) otworzył ogień. Kule zabiły 32–letniego Piotra B., a drugiego z mężczyzn, Leszka S. raniły – Życiu rannego mężczyzny nie zagraża niebezpieczeństwo. Został zaopatrzony w szpitalu – dodał rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji.
Jak nam się udało nieoficjalnie ustalić, sprawca przeszedł do baru przy Sławkowskiej, by spotkać się ze swoją dziewczyną, która tam pracowała. Po dokonaniu zbrodni uciekł w kierunku ul. Wrocławskiej. Tam w jednostce wojskowej miał przyznać się do zabójstwa. W tym czasie już trwała na niego obława. Na podstawie zapisu z monitoringu miejskiego ustalono jego wygląd i ubiór. Zrobiono blokady i wysłano psa tropiącego. Dawid Z. został zatrzymany o godzinie 11.30 przy ul. Wrocławskiej. Przy zatrzymanym ujawniono pistolet marki Sig Sauer, z którego prawdopodobnie zabił.
Zatrzymany miał leczyć się psychiatrycznie a od kilku dni dziwnie zachowywać.