Ich rozmiary sięgają zaledwie 0.5 cm, ale ugryzienie jest naprawdę bolesne. Mają małe mięsiste nóżki, skrzydła i są koloru brązowo-brunatnego. Ich płaski twardy chitynowy pancerzyk trudno rozgnieść.
Bardzo łatwo można je pomylić z kleszczami, które w przeciwieństwie do strzyżaków nie mają skrzydeł. Właśnie te skrzydła sprawiają, że owady są groźne. Swoją ofiarę oblatują chmarami, dotkliwie kąsają i wczepiają się we włosy. Często też miejsc do ugryzienia szukają w nosie, oczach czy uszach.
Niektórzy strzyżaki mogą być nosicielami bakterii z rodzaju Anaplasma – powodującymi anaplazmozę oraz Borrelia - boreliozę. Nie wiadomo jednak, czy mogą nimi zarazić człowieka. Najbardziej narażeni na ich ataki są myśliwi, którzy mają największy kontakt z martwą zwierzyną.
Strzyżaki pojawiają się w lasach i na ich obrzeżach aż do listopada. Mieliście już z nimi kontakt?