Śledztwo w sprawie wypadku przy moście Dębnickim przedłużone o pół roku. Kluczowy świadek wciąż poza zasięgiem prokuratury
Kilka dni temu minął rok od tragicznego wypadku przy moście Dębnickim w Krakowie. Śledztwo w sprawie tragedii, która się wówczas wydarzyła wciąż nie zostało jednak zamknięte. TVP Kraków informuje, że prokuratura przedłużyła je o kolejne sześć miesięcy. Choć wydaje się, że znane są już wszystkie okoliczności wypadku, to śledczy wciąż nie przesłuchali pieszego, który widział żółte renault tuż przed katastrofą.
Świadek jest bowiem cudzoziemcem, który nie mieszka w Polsce, lecz w Wielkiej Brytanii. Polski wymiar sprawiedliwości zwrócił się do strony brytyjskiej o udzielenie pomocy prawnej. Jak dotąd nie przyniosło to żadnego skutku i polska prokuratura nadal nie ma zeznań pieszego. Nie wiadomo też, kiedy uda się go przesłuchać. Poniżej dalsza część artykułu.
Wielkie zmiany na grobie syna Sylwii Peretti
Dotychczasowe ustalenia prokuratury
Z ustaleń prokuratury wynika, że żółtym renault kierował Patryk P. - syn celebrytki Sylwii Peretti. W organizmie miał on 2,3 promila alkoholu. Nie znajdował się natomiast pod wpływem innych substancji odurzających.
Dodatkowo pojazd przewożący czterech młodych mężczyzn znacząco przekroczył dozwoloną w tamtym miejscu prędkość. Auto był też stunningowane i to w taki sposób, że nie powinno się w nim znajdować aż tyle osób. Zostało bowiem pozbawione tylnej kanapy, a pasażerowie siedzieli na tzw. pace. Rejestratory renault nie odnotowały próby hamowania. Prawdopodobnie takie zachowanie kierowcy wynikało z chęci "zmieszczenia się" pomiędzy barierkami na zwężeniu jezdni prowadzącej na most Dębnicki. Patryk P. znacząco przecenił swoje umiejętności i doprowadził do tego, że samochód wypadł z jezdni, a następnie z dużą prędkością uderzył w mur na bulwarze Czerwieńskim.