W Krakowie zakończyła się podróż 41-letniej kobiety, która usiłowała dotrzeć z Syrii do Niemiec. Została ona zatrzymana przez straż graniczną na lotnisku w Balicach po tym, gdy wykryto, że 41-latka posługuje się fałszywą tożsamością. W trakcie legitymowania kobieta okazała funkcjonariuszom bułgarski dowód osobisty, lecz naprawdę pochodziła z Syrii. Miała też zresztą przy sobie syryjski paszport. W swoim kraju zostawiła pod opieką krewnych małoletnie dzieci. Kobieta wyjechała z Syrii trzy miesiące wcześniej i przez Turcję dotarła do Grecji. Podczas długiej podróży korzystała z usług przemytników, płacąc im za pomoc w przekraczaniu granicy syryjsko-tureckiej oraz turecko-greckiej. Już na terytorium Grecji kupiła oryginalny bułgarski dokument tożsamości, by na jego podstawie wylecieć do Polski. Posłużyła się nim podczas boardingu na lotnisku w Atenach, a następnie przedstawiła go podczas legitymowania funkcjonariuszom Straży Granicznej w Krakowie. Cudzoziemce przedstawiono zarzuty usiłowania przekroczenia granicy wbrew przepisom i wprowadzenia funkcjonariusza straży granicznej w błąd. Zostało również wszczęte postępowanie zmierzające do zobowiązania 41-latki do powrotu. Od początku roku funkcjonariusze Karpackiego Oddziału Straży Granicznej ujawnili 27 przypadków posłużenia się dokumentem należącym do innej osoby.
Syryjka udająca Bułgarkę wpadła w Krakowie. Płaciła przemytnikom
2021-08-10
9:08
Na lotnisku w Krakowie-Balicach strażnicy graniczni zatrzymali 41-letnią kobietę legitymującą się cudzym dowodem osobistym. Podróżna próbowała dostać się do Niemiec. Pochodziła z Syrii, choć podawała się za obywatelkę Bułgarii. Do Polski dotarła dzięki pomocy przemytników, którzy ułatwili jej przekroczenie dwóch granic.
37-latek żądał okupu. Policjanci zatrzymali szantażystę