Do tragedii doszło w nocy 27 czerwca w Kościelisku. To tam mieszkała narzeczona ofiary, Paulina Mołek (24 l.) Policja obserwowała teren, gdzie miało dochodzić do regularnych kradzieży paliwa z maszyn budowlanych. Wkrótce funkcjonariusze zauważyli podejrzanych mężczyzn w kominiarkach.
Ruszyli za nimi w pościg. Jeden z policjantów strzelił do uciekających. Kula trafiła w głowę Dariusza N. Ten zmarł mimo reanimacji. W sobotę popołudniu w rodzinnej Olszówce, gdzie mieszkał zastrzelony mężczyzna, odbyła się skromna uroczystość pogrzebowa. Najbliżsi ocierając łzy żegnali młodego mężczyznę.
Paulina przyniosła mu białą lilię i na uroczystości ściskała zdjęcie tragicznie zmarłego ojca swojego dziecka. Ksiądz prowadzący pogrzeb nie nawiązał do okoliczności śmierci. Podczas homilii przeczytał ewangelię wg Św. Jana i powiedział:
Każda śmierć jest ogromną stratą dla rodziny. Zwłaszcza śmierć młodego człowieka z którego duszę możemy się już tylko modlić.
Nad grobem Dariusza N. stali jego dziadkowie, najbliższa rodzina, kuzynostwo, sześcioro rodzeństwa i Paulina, której synek nigdy nie pozna taty. Żałobnicy podchodzili do trumny i czule obejmowali ją przed tym jak została złożona w rodzinnym grobie. Narzeczona zmarłego nie szła tuż za ciałem odprowadzając Dariusza do grobu. Schowała się w tłumie konduktu pogrzebowego, by ostatni raz podejść do ukochanego, gdy ciało spoczywało na katafalku żałobnym.
Polecany artykuł: