Była środa, 3 lipca, gdy pani Zofia z Poronina wyszła z domu do przedszkola, by odebrać swoje dzieci. Wypuściła wtedy psa Mańka, by ten mógł pohasać na świeżym powietrzu. Jak twierdzi piesek jest bardzo spokojny i uwielbia bawić się z ludźmi. Kiedy mieszkanka Podhala wróciła do domu była zaniepokojona, bo piesek kulał na jedną łapkę.
Jej mąż pojechał więc z psiakiem do weterynarza, który stwierdził, że łapka jest mocno zraniona. Badanie RTG ujawniło szokującą prawdę.
W łapce Mańka odkryto... śrut z wiatrówki - informuje pani Zofia w rozmowie z Gazetą Krakowską. Niestety okazało się, że lekarz nie był w stanie go usunąć, a pieska czeka skomplikowana operacja, która przedłuży jego cierpienia.
O sprawie poinformowano policję w Zakopanem. Jak przyznają funkcjonariusze - to nie pierwszy przypadek, kiedy ktoś na Podhalu strzela do zwierząt. Informują też, że sprawca po schwytaniu nie będzie traktowany łagodnie.
Za znęcanie się nad zwierzętami grozi do 3 lat pozbawienia wolności.