Już w zeszłym tygodniu prof. Krzysztof Fyderek, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu zapowiedział, że w listopadzie placówka może mieć olbrzymie trudności z właściwym funkcjonowaniem. Wszystko przez akcję składania wypowiedzeń przez lekarzy, która przybrała formę masową. Jak informuje Radio Kraków, wypowiedzenia złożyło już 26 medyków, w tym dyrektor Fyderek. Brakami kadrowymi najbardziej zagrożone są oddziały: nefrologii, pulmonologii, alergologii i dermatologii, pediatrii, reumatologii i chorób środowiskowych; a także poradnie: alergologiczna, dermatologiczna i pulmonologiczna. W trakcie okresu wypowiedzenia lekarze zamierzają wykorzystać zaległe urlopy, stąd do pracy przestaną przychodzić jeszcze przed formalnym zakończeniem umów.
PRZECZYTAJ: Zabiła partnera nożem, bo nie chciał zjeść kanapki. Góralka z Czarnego Dunajca usłyszała wyrok
Sytuacja może się jeszcze bardziej pogorszyć, ponieważ nad złożeniem wypowiedzenia zastanawiają się kolejni lekarze. Domagają się oni podwyżek oraz poprawy warunków pracy, polegającej na zatrudnieniu dodatkowych osób do opieki nad pacjentami. Ustępujący dyrektor placówki tłumaczył, że nie jest w stanie spełnić tych oczekiwań, ponieważ w kasie szpitala nie ma na to pieniędzy, a placówka posiada długi wynoszące około 40 milionów złotych.