Pani Karolina na co dzień mieszka w Monachium. Nagły ból dopadł ją podczas wizyty w Krakowie. - O czwartej rano w niedzielę pojechałam do najbliższego szpitala: szpitala Rydygiera. Czekałam w poczekalni. Wzięli moją kartę ubezpieczeniową, po chwili mnie przyjęli na oddział. Nie zrobili mi USG, tylko pobrali krew i powiedzieli że mam za mało potasu. Dali mi kroplówkę. Po chwili pani pielęgniarka przyszła z drugą kroplówką i powiedziała, że to na tyle. Zapytałam, czy mogę rozmawiać z lekarzem. Przyszedł pan doktor, powiedział że oni mogą tylko tyle poradzić. Powiedziałam, że mam problemy z kamieniami. Oni powiedzieli, że na zabieg się czeka dwa lata - opowiada pani Karolina Stańdo.
Przedstawiciele szpitala im. Rydygiera nie zabierają głosu w sprawie. Jak mówią, nie mogą udzielać informacji bez pisemnej zgody pacjentki. Dwie pozostałe placówki, do których trafiła pani Karolina - szpital Żeromskiego oraz szpital na Kopernika - również nie komentują sprawy. Pani Karolina ostatecznie wykonała zabieg w Monachium.
Polecany artykuł:
Jak mówi Wojciech Saryusz-Romiszewski, adwokat, sprawa prawdopodobnie zakończy się w sądzie. - Na korzyść pani Karoliny przemawia niemiecka dokumentacja medyczna, to że w Niemczech tę operację wykonano, stwierdzono że wskazania do operacji były. A skoro one były w Niemczech, niecałe trzy doby po tych zdarzeniach na terenie Polski, to nie ulega wątpliwości i będziemy to wykazywać, że również w Polsce te dwa dni wcześniej taka decyzja o operacji powinna zostać podjęta i odpowiednie leczenie chirurgiczne powinno zostać wdrożone - mówi adwokat.
Posłuchaj materiału Szymona Kępki, reportera Radia ESKA: