Poszukiwania Grażyny Kuliszewskiej
Policjanci z komisariatu w Brzesku, a potem funkcjonariusze z Sekcji ds. Poszukiwań i Identyfikacji Osób Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, od 7 stycznia 2019 r. tj. od chwili otrzymania Zawiadomienia o zaginięciu Grażyny Kuliszewskiej z Borzęcina prowadzili szeroko zakrojone czynności w tej sprawie.
>>> ESKA INFO Kraków UJAWNIA: Zastraszanie i terror w Valeo. "Poje***o cię? Weź sobie urlop na żądanie"
Działania poszukiwawcze polegały m.in. na sprawdzeniu i weryfikowaniu wszelkich tropów na temat zaginionej, i to zarówno wątków ustalonych przez funkcjonariuszy jak i informacji otrzymywanych od świadków czy postronnych osób. Przeszukiwano tereny w powiecie brzeskim: lasy, pola, łąki, stawy. W sumie policjanci wraz ze strażakami i osobami zaangażowanymi w te działania spenetrowali blisko 700 ha terenu.
28 lutego policjanci z sekcji poszukiwawczej KWP w Krakowie z psem tropiącym oraz strażakami z Brzeska patrolowali rejon rzeki Uszwicy. Działania poszukiwawcze prowadzili od wczesnych godzin rannych. Po sprawdzeniu kilku kilometrów koryta rzeki, około godz. 12:40 zauważyli pod wodą ludzkie ciało. Zwłoki zostały wyłowione na brzeg i tam przeprowadzono oględziny pod nadzorem prokuratura. Ciało zostało przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej.
>>> Zastraszanie i terror. Tak traktuje się pracowników w Valeo - zobacz wypowiedzi pracowników - KLIKNIJ!
Prokuratura: Szeroko zakrojone działania
Rodzina potwierdziła wtedy, że to zaginiona 34-letnia Grażyna Kuliszewska. Prokurator Mieczysław Sienicki z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie przyznaje w rozmowie z Radiem Eska, że kluczowe w rozpoznaniu tożsamości były tatuaże, a personalia potwierdziła siostra. W związku z tym nie było konieczności przeprowadzania badań DNA, jednak specjaliści zebrali materiał dowodowy, który w każdej chwili będzie można przekazać do badań. Stan rozkładu ciała był mocno zaawansowany, co może świadczyć o tym, że ciało kobiety znajdowało się w wodzie od dłuższego czasu.
Zobacz też >>> Kraków: Powstanie nowe centrum outletowe. Prace budowlane ruszą wkrótce [WIZUALIZACJE, SKLEPY]
Prokuratura Okręgowa w Tarnowie do momentu znalezienia ciała brała pod uwage różne możliwości, m.in. uprowadzenie i przetrzymywanie zaginionej bez jej zgody, morderstwo, czy celowe zniknięcie. Po odnalezieniu zwłok i identyfikacji tożsamości Grażyny Kuliszewskiej prokuratorzy zajmują się ustaleniem dokładnej przyczyny i okoliczności śmierci kobiety.
Bartosz Weremczuk: Widzimy strach w oczach
Z kolei prywatny detektyw, Bartosz Weremczuk uważa, że okoliczni mieszkańcy nabrali wody w usta i nikt nie chce rozmawiać. - Gdy pytamy o sprawę, widzimy strach w oczach - mówi detektyw. Przekonuje też, że już jakiś czas temu razem ze swoimi detektywamii wytypowali pewne osoby, które mogą mieć bezpośredni związek z całą sprawą.
- Wszelkie informacje, które udało nam się zebrać na bieżąco przekazujemy organom ścigania, a to co możemy zweryfikować samodzielnie - weryfikujemy - mówi Weremczuk w rozmowie z ESKA INFO Kraków. - Poza tym ludzkie ciało jest stosunkowo ciężkie, więc żeby je przemieścić musiałaby to zrobić osoba silna, dużej postury, bądź przynajmniej dwie osoby.