Ta zima bardziej przypomina wczesną wiosnę lub późną jesień. Brak opadów śniegu, częste temperatury powyżej zera, deszcz i silny wiatr - tak wyglądał styczeń w większości kraju. Biały puch pokrył jedyni tereny górskie, choć i tam warunki są dużo gorsze niż przed laty.
To co jednak dziwi najbardziej to prognozy synoptyków na najbliższe dni. Zamiast coraz chłodniej, będzie coraz cieplej. Temperatura w Krakowie w sobotę, 1 lutego może sięgnąć nawet 11 stopni Celsjusza. Lokalnie w Małopolsce może być jeszcze cieplej. Na wygrzewanie się na słońcu nie ma jednak co liczyć.
Meteorolodzy zapowiadają przelotne opady deszczu - począwszy od czwartku, 30 stycznia aż do środy, 5 lutego. Niebo przykryją ciężkie chmury, z których od czasu do czasu przelotnie popada. Na śnieg nie ma jednak co liczyć. W długoterminowej prognozie zimy również nie widać. Chłodno i śnieżnie będzie jedynie wysoko w Tatrach.