Zatrzymany

i

Autor: 4711018/cc0/pixabay Poszukiwany udawał atak padaczki

Tarnów: Udawał atak padaczki, żeby uniknąć odsiadki!

2019-07-14 15:42

Policjanci z Tarnowa zatrzymali do kontroli kierowcę, który znacznie przekroczył dozwoloną prędkość. Okazało się, że mężczyzna jest poszukiwany, a samochód przywłaszczony. By uniknąć odsiadki, symulował atak epilepsji. W szpitalu okazało się jednak, że nic mu nie dolega.

Policjanci drogówki z Tarnowa kilka dni temu zatrzymali na ul. Szujskiego kierowcę Renaulta Clio, który wbrew obowiązującemu w tym miejscu ograniczeniu prędkości do 50 kilometrów na godzinę, pędził ponad 80, w dodatku bez zapiętych pasów bezpieczeństwa.

Podczas czynności wyszło na jaw, że 35-letni tarnowianin nie posiadał przy sobie wymaganych dokumentów, jest poszukiwany przez sąd w celu odbycia kary, a na dodatek samochód, którym jechał widnieje w policyjnej bazie danych jako utracony i poszukiwany przez sądecką policję.

W trakcie kontroli mężczyzna ignorował polecenia mundurowych był agresywny, szarpał ich, odpychał i obrażał wulgaryzmami. Jakby tego było mało, z samochodu wybiegła młoda kobieta, która wyzywając policjantów rzuciła się w ich stronę, używając siły. 25-latka próbując pomóc partnerowi oswobodzić się z rak mundurowych, utrudniała im pracę. Podczas interwencji podała też fałszywe dane osobowe, podszywając się pod inną osobę. 35-latek próbował wykorzystać sytuację i uciec pieszo, jednak został złapany i obezwładniony.

Po zatrzymaniu symulował napad epilepsji, więc mundurowi wezwali pogotowie, które przewiozło go do szpitala, gdzie okazało się, że cieszy się dobrym zdrowiem i nic mu nie dolega. Po opuszczeniu szpitala został zatrzymany w policyjnym areszcie. Do aresztu trafiła także jego 25-letnia partnerka, która jak ustalili policjanci była również poszukiwana przez wymiar sprawiedliwości do odbycia kary.

W trakcie wykonywania czynności policjanci ustalili też, że samochód, którym jechała para został przywłaszczony i jest poszukiwany przez policję w Nowym Sączu.

35-latek i jego partnerka usłyszeli zarzuty znieważenia funkcjonariuszy i wywierania wpływu na ich czynności, za go grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Zaraz potem zostali doprowadzeni do zakładu karnego i aresztu śledczego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają