Ratownicy musieli pieszo dotrzeć do rannej, ważącej 120 kilogramów, kobiety, a potem znieść ją na noszach. Wyruszyli spod Morskiego Oka. Warunki atmosferyczne były tak fatalne, że użycie helikoptera ratowniczego w akcji było niemożliwe. Wiał lodowaty wiatr, padał deszcz ze śniegiem. Szlaki były śliskie.
Na tym jednak akcja się nie skończyła! TOPR–owcy wrócili po resztę, z pozostałej grupy turystów i bezpiecznie sprowadzili ich na dół.
TOPR–owcy odradzają wycieczki w góry. Panują obecnie bardzo trudne warunki.