Przez donos kot Filemon musi się wyprowadzić ze schroniska
Wszystko zaczęło się od zaginięcia kotki o wdzięcznym imieniu Fanta, która wraz z kocurem Filemonem mieszkała w schronisku na Hali Kondratowej. W mediach społecznościowych pojawiła się prośba o pomoc w znalezieniu Fanty oraz informacja, że na kotkę z utęsknieniem czeka jej towarzysz Filemon. To sprowokowało jedną z kobiet do wysłania donosu do Tatrzańskiego Parku Narodowego. Poskarżyła się ona, że kot mieszka w schronisku nielegalnie i jest wykorzystywany do... kłusownictwa. Personel ośrodka tłumaczył, że Filemon kilkukrotnie był zwożony do Zakopanego, ale zawsze wracał do ulubionego miejsca. Niestety przepisy są nieubłagane i kocur musi się wyprowadzić. Schronisko poinformowało, że udało się już znaleźć nowego właściciela i obecnie trwa adaptacja zwierzaka w nowym otoczeniu. Niestety Fanta w dalszym ciągu nie została odnaleziona. Pracownicy schroniska na Hali Kondratowej mają nadzieję, że kotka została przygarnięta przez kogoś, kto odnalazł ją na górskim szlaku. Jak podaje Tygodnik Podhalański, Fanta ostatni raz była widziana na drodze prowadzącej na Kasprowy Wierch.
PRZECZYTAJ: Kraków: Drożyzna na Jarmarku Bożonarodzeniowym. Aż ciężko uwierzyć, ile chcą za pajdę ze smalcem!
- W związku z tym, że na naszej stronie rozpętała się totalna wojna w sprawie kotów, a nie na taką pomoc czekaliśmy, ucinamy tą dyskusję. Tym bardziej, że kot Filemon będzie mieć nowego opiekuna. Powolutku zostanie wdrożone zapoznanie kota z nowym właścicielem. Jednocześnie dziękujemy wszystkim, którzy wierzyli w nas od początku do końca, że kotom u nas nie działa się żadna krzywda. To one wybrały nasze schronisko do zamieszkania. Gdyby było im tak źle, nigdy by do nas nie wracały. Miejmy nadzieję, że Fanta się znajdzie, a może już ktoś ją przygarnął. Natomiast wszystkim życzliwym, które rozpętały tą wojnę - nigdy wam tego nie zapomnimy - czytamy na profilu FB schroniska na Hali Kondratowej.
ZOBACZ: Oświęcim. Zostawiła dzieci bez opieki w odpalonym samochodzie. Tragedia była blisko