Tatry zamknięte dla turystów? Wszystko przez zagrożenie pryszczycą
Zagrożenie pryszczycą dla rodzimej populacji kozic to główny powód, dla którego władze Tatrzańskiego Parku rozważają w ostateczności jego zamkniecie - informuje "Gazeta Krakowska". Choroba rozwija się w szybkim tempie, ale na razie poza granicami Polski, choć coraz większy problem mają z nią Słowacy. Tamtejszy odpowiednik TPN wydał już nawet specjalne zalecenia dla turystów.
- Apelujemy do turystów z terenów dotkniętych wirusem pryszczycy o rozważenie pobytu w Tatrzańskim Parku Narodowym w okresie rozprzestrzeniania się wirusa! Jest to choroba zaraźliwa, która atakuje zarówno zwierzęta domowe, jak i dzikie. Ludzie mogą być nosicielami tego wirusa i przyczyniać się do jego rozprzestrzeniania, jeśli nie przestrzega się ścisłych zasad higieny, zwłaszcza podczas przemieszczania się osób między różnymi obszarami - czytamy w komunikacie na stronie internetowej TANAP.
Zagrożona cała populacja kozic w Tatrach
Sytuację za naszą południową granicą bacznie monitorują władze Tatrzańskiego Parku Narodowego, bo muszą być przygotowane na każdą ewentualność. Jeśli pryszczyca przedostałaby się do Polski, infekując kozice z naszych Tatr, mogłoby to doprowadzić do wyginięcia całej populacji, szacowanej na ok. 1 000 osobników. To dlatego, że zwierzęta żyją w zamkniętej przestrzeni, więc brakuje możliwości, by np. odtworzyć grupę przez nabór innych kozic z zewnątrz.
- Póki co nie podejmujemy jakichś zdecydowanych kroków. Jeśli jednak będzie ona w bezpośrednim sąsiedztwie, będą działania, w ostateczności nawet zamknięcie Tatr dla ludzi – mówi "Gazecie Krakowskiej" Jarosław Rabiasz z TPN.
