W tym roku coraz częściej zdarzają się ataki tatrzańskich niedźwiedzi na zwierzęta hodowlane. Ze statystyk Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska uzyskanych przez PAP wynika, że już pięć owiec zostało zabitych przez potężne i znajdujące się pod ścisłą ochroną drapieżniki. W całym zeszłym roku doszło tylko do jednego takiego ataku, a zdarzały się lata, w których ani jedna owca nie ucierpiała w wyniku aktywności niedźwiedzi. Co gorsza, zaczynają one szukać pożywienia poza parkiem narodowym, coraz bliżej ludzkich siedlisk. Do ataków na owce dochodziło między innymi w Poroninie oraz Kościelisku. Dlaczego tak się dzieje? To tłumaczy zastępca dyrektora TPN Filip Zięba. - Ataki niedźwiedzi na inne zwierzęta zależne są od wielu czynników, ale warto zwrócić uwagę na to, jak zabezpieczane są owce, czy jak są pilnowane nocą. Na takie wahania statystyk może mieć też wpływ zmiana zachowania choćby u jednego osobnika, który wyzbędzie się strachu przed ludźmi i chętniej będzie odwiedzał zabudowania, wskutek czego wyspecjalizuje się w takiej formie zdobywania pożywienia. W zeszłym roku aktywność niedźwiedzi poza TPN była mniejsza niż w tym, ale nie ocenialibyśmy tej sytuacji jako anomalii w zachowaniu niedźwiedzi - powiedział PAP Filip Zięba, zastępca dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego.
PRZECZYTAJ: Szokujące sceny w Krakowie. Mężczyzna wisiał na balkonie, wcześniej wysłał pożegnalny sms
Co ciekawe, w tym roku ataku niedźwiedzi nie odnotowano jeszcze na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego, choć w sezonie wypasanych jest tam około tysiąca owiec. Właściciele zwierząt zagryzionych przez niedźwiedzie mogą zwrócić się o wypłatę odszkodowania. - Na szczęście w naszym kraju działają mechanizmy, które pozwalają zrekompensować właścicielom owiec tego typu szkody - dodaje Filip Zięba.