Jak relacjonuje Straż Miejska, niesforna owca siała popłoch wśród kierowców przejeżdżających ul. Półłanki. Wielokrotnie podejmowano próby złapania zwierzęcia, zawsze okazywały się jednak bezskuteczne. Owca korzystała bowiem pełną piersią z wolności i w sytuacjach kryzysowych wbiegała w gęste zarośla, gdzie nikt nie mógł do niej dotrzeć.
Polecany artykuł:
W sobotę nastąpił jednak nieoczekiwany zwrot akcji. Pracownicy Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami oraz niemałe grono fachowców zaczaiło się na owcę, by w końcu ją złapać. Dzięki pomocy psa pasterskiego, który sobie tylko znanym sposobem zapędził "spryciulę" w kozi róg, zwierzę udało się złapać.
Polecany artykuł: