Nasz reporter wybrał się na test błękitnego węgla do Bogusława Świerzowskiego, właściciela domu jednorodzinnego w Swoszowicach. Czy nowy rodzaj opału jest bardziej ekologiczny? Wskażą to pomiary pyłomierza i obserwacje.
Rozpoczynamy od rozpalenia pieca:
Do komory trafia najpierw błękitny węgiel. - Jest dużo lżejszy od normalnego - mówi pan Bogusław.
Oto, co wydobywa się z komina w czasie spalania błękitnego węgla:
- W tej chwili rozpala się błękitny węgiel. Praktycznie nie widać dymu - mówi pan Bogusław.
A tak wyglądają wskazania pyłomierza:
Zatem w czasie spalania błękitnego węgla, z komina ulatniał się niewielki, siwy dym. Pyłomierz wskazuje nieszczególnie wysokie stężenia pyłów.
Sprawdźmy teraz, jakie rezultaty uzyskamy podczas spalania tradycyjnego węgla. Do pieca trafia opał dobrej jakości. - To jest jeden z lepszych węgli, jakie znam - mówi pan Bogusław.
Tym razem z komina ulatnia się inny dym:
W czasie spalania tradycyjnego węgla dym wydobywający się z komina najpierw robi się żółty, a następnie brązowy. Jest też zdecydowanie bardziej gęsty i wyraźnie go czuć.
Wskazania pyłomierza również prezentują się nieco inaczej:
Okazuje się, że trzeba nawet patrzeć na liczby. Pył jest dostrzegalny gołym okiem:
Zatem wyniki testu nie pozostawiają wątpliwości: błękitny węgiel faktycznie jest bardziej ekologiczny od tradycyjnego. Co za tym idzie, z pewnością w mniejszym stopniu przyczynia się do smogu i zapewne ma mniejszy wpływ na nasze zdrowie.
Nowatorskie paliwo jest obecnie w fazie testów. Jego produkcja na masową skalę ma się rozpocząć za około trzy lata. Ponieważ Kraków prawdopodobnie wkrótce zostanie objęty całkowitym zakazem palenia węglem w piecach, błękitne paliwo będzie proponowane ościennym gminom, z których zanieczyszczenia docierają także nad Kraków.
Cały test w materiale Grzegorza Krzywaka, reportera Radia ESKA: