Strażnicy miejscy patrolowali centrum Krakowa, sprawdzając czy mieszkańcy nie łamią przepisów dot. walki z rozprzestrzenianiem się epidemii koronawirusa. Jak relacjonują, nie trudno było zauważyć mężczyznę, który popijał piwo na jednej z ławek na terenie Plant. Park jest bowiem całkowicie zamknięty ze względu na stan epidemiczny.
Mundurowi podeszli do niego i zapytali czy zdaje sobie sprawę z tego, że narusza obowiązujące obostrzenia w związku z epidemią.
- Mężczyzna odparł, że nic mu na ten temat nie wiadomo, bo dopiero wczoraj wrócił z Niemiec. Szybko dodał, że na pewno nie jest chory, ponieważ dwa tygodnie temu miał robiony test na koronawirusa, który wykluczył zakażenie - relacjonują funkcjonariusze krakowskiej SM.
Strażnicy natychmiast skontaktowali się z dyżurnym policji, który potwierdził, iż mężczyzna rzeczywiście przebywał za granicą i obecnie powinien odbywać domową kwarantannę. W związku z tą informacją doprowadzili go do radiowozu i zawieźli pod wskazany adres zamieszkania.
Przygotowali też notatkę pod wniosek o ukaranie do sądu. Ponadto, o całym zdarzeniu poinformowali sanepid. Może się okazać, że mężczyzna spożył najdroższe piwo w historii, bowiem najniższa możliwa kara nałożona przez inspekcję sanitarną to dziesięć tysięcy złotych.
Koronawirus w Krakowie i Małopolsce. Najnowsze informacje:
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj