2–latek z Maciejowic potrzebuje naszego wsparcia

To był najpiękniejszy i najgorszy dzień w ich życiu. Maleńki Antoś wychowuje się w szpitalu

2023-12-21 12:57

Antoś Matuła z Maciejowic (powiat krakowski) przyszedł na świat 25 października 2021 roku. Dzień jego narodzin był jednocześnie najpiękniejszy i najgorszy w życiu jego rodziców. Maluszek urodził się niespodziewanie, w 28 tygodniu ciąży, jako skrajny wcześniak. Choć na początku stan dziecka była stabilny, a rokowania optymistycznie, to już tygodniu jego rodzice jechali do szpitala, by się pożegnać z synkiem. Na szczęście Antek ma niezwykłą wolę życia, przetrwał najgorsze momenty, wielokrotnie walczył o życie, a teraz potrzebuje intensywnej rehabilitacji. Poznajcie historię niezwykłego 2–latka.

To była nasza pierwsza ciąża, przebiegała książkowo, aż do 25 października. Obudziłam się w nocy, czułam, że odchodzą mi wody. To był dopiero siódmy miesiąc. Pojechaliśmy do szpitala. Ze Szpitala Rydygiera w Nowej Hucie zostaliśmy odesłani do Szpitala Uniwersyteckiego, na patologię ciąży. Tam lekarze podjęli decyzję o cesarskim cięciu. Na badaniu KTG tętno dziecka zanikało, nie było na co czekać – opowiada w rozmowie z SuperExpressem mama Antosia. Antek  po urodzeniu dostał 8 punktów w skali Apgar. Miał dojrzewać w inkubatorze, jak inne wcześniaki.  –  Był tak malutki, że jego paznokcie wyglądały jak ziarenka maku, przez skórę widać było każdą żyłkę, a najmniejsze pieluszki były co najmniej o kilka rozmiarów za duże – dodaje pani Marta.  Rodzice Antosia już wtedy liczyli się z tym, że ich synek będzie zmagać się z całym szeregiem obciążeń spowodowanych przedwczesnym przyjściem na świat, ale rokowania lekarzy były optymistyczne. Po tygodniu jednak sytuacja diametralnie się zmieniła. Antoś miał spadki saturacji, lekarze nie wiedzieli czym były spowodowane. Pewnej nocy pani Marta i jej mąż zostali wybudzeni ze snu telefonem. To dzwonił personel szpitala z informacją, że ich synek jest w krytycznym stanie, może w każdej chwili umrzeć. – Poprosili, żebyśmy przyjechali się pożegnać...– wspominają dramatyczne chwile rodzice. Antek był reanimowany. Doznał wylewów krwi do mózgu, móżdżku i płuc oraz zatrzymania pracy nerek. Kryzys przetrwał. To był cud. 6,5 miesiąca spędził na intensywnej terapii.Obecnie Antek jest w domu z rodzicami. Jest niezwykle pogodnym dzieckiem. Wymaga całodobowej opieki i codziennej, intensywnej rehabilitacji, bo tylko dzięki niej może robić postępy w rozwoju. Każdy może go wspomóc w jego drodze do sprawności. TUTAJ można zasilić zbiórkę. Antosiowi można także przekazać swoje 1,5% podatku: cel szczegółowy 951/M Antoni Matuła 0000186434

Boże Narodzenie z Wikliny

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają