To już ósmy w tym roku lot z sercem realizowany przez policyjnych lotników: siedem dla pacjentów Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, a jeden dla pacjenta oczekującego na przeszczep serca w Śląskim Centrum Chorób Serca Chorób w Zabrzu.
- Wypracowane wcześniej procedury współpracy pozwoliły na zorganizowanie transportu serca szybko i sprawnie, ale oczywiście z zachowaniem zasad bezpieczeństwa. Wykorzystaliśmy w tym celu śmigłowiec W-3 "Sokół", jedną z dwóch tego typu maszyn, którymi dysponuje Lotnictwo Policji- mówi insp. pil. Robert Sitek, naczelnik Zarządu Lotnictwa Policji Głównego Sztabu Policji KGP.
To mogły być ostatnie chwile 31-latka. Jego nowe serce przybyło w ostatniej chwili
W piątek (5.11.2021) już od rana policyjni lotnicy czekali w gotowości na lądowisku w pobliżu jednego ze szpitali w Małopolsce.
Zobacz zdjęcia: To mogły być ostatnie chwile 31-latka. Jego nowe serce przybyło w ostatniej chwili
- Gdy tylko trzyosobowy zespół medyczny w składzie: kardiochirurg, pielęgniarka-instrumentariuszka i pielęgniarz-instrumentariusz znalazł się z sercem na pokładzie, natychmiast wystartowaliśmy w kierunku Wrocławia. Była dokładnie 9.28. Do pokonania mieliśmy około 400 km i zmienne warunki atmosferyczne, w tym dość silny wiatr oraz turbulencje w rejonie Babiej Góry. Mimo to po 1 godz. 24 min bezpiecznie wylądowaliśmy przy Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym im. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu. Dosłownie kilka minut później serce do przeszczepu było już na bloku operacyjnym, na którym czekał już gotowy do przeszczepu 31-letni pacjent. My natomiast mogliśmy lecieć do Zakopanego, gdzie do 15 listopada nasz policyjny śmigłowiec dalej wspierać będzie działania TOPR-u - relacjonuje mł. insp. pil. Marcin Marcinkowski.
Polecany artykuł:
Walka o każdą sekundę. Serce dotarło na blok operacyjny w niecałe 1,5 godziny
- Czas był w tym konkretnym przypadku dosłownie na wagę życia. Pacjent po wielokrotnych zabiegach kardiochirurgicznych od wielu tygodni oczekiwał w szpitalu na przeszczep ratujący mu życie. Gdy więc miałem informację, że jest serce dla naszego pacjenta w Małopolsce, natychmiast przystąpiłem do działania. Na moją prośbę o pomoc w transporcie organu kolejny raz odpowiedziała policja. Dzięki policyjnym lotnikom udało się wykonać transport w niecałe 1,5 godziny. W sytuacji kiedy na całą procedurę, od pobrania organu, przez transport aż do przeszczepu, jest tylko 4 godziny, liczy się każda minuta. Im szybciej serce trafi na blok operacyjny i przeszczep zostanie wykonany, tym większa szansa, że pacjent szybciej wróci do zdrowia - dodaje Mateusz Rakowski, koordynator ds transplantacji serca wrocławskiego szpitala.
Sprawdź: Pszczyna. Śmierć ciężarnej Izabeli. Lekarze otrzymają nowe wytyczne z ministerstwa