Sąd Okręgowy w Krakowie

i

Autor: Ewa Sas, Radio ESKA Sąd Okręgowy w Krakowie

To nie koniec konfliktu w krakowskim sądzie [AUDIO]

2018-06-19 22:37

Burzliwe obrady w krakowskim sądzie okręgowym. Posiedzenie trwało ponad 5 godzin. Sędziowie nie odpuścili obecnej prezes i ponownie wezwali ją do ustąpienia ze stanowiska. Apelowali też do Komisji Europejskiej o zweryfikowanie polskiego systemu praworządności.

Siedem uchwał podjęli sędziowie na ostatnim zebraniu w sądzie okręgowym. Nie obyło się bez kontrowersji. Prezes sądu starała się przedłużyć posiedzenie, a także wracała z przerw później, niż powinna. Zdaniem sędziów starała się w ten sposób doprowadzić do utraty kworum na zebraniu. Tak się jednak nie stało. Pierwsze rozporządzenie dotyczyło apelu do komisji Europejskiej, aby ta przyjrzała się sytuacji w krakowskim sądzie. - Zgromadzenie popiera apele wzywające Komisję Europejską do skierowania  ustawy o Sądzie Najwyższym do Trybunały Sprawiedliwości Unii Europejskiej wraz z wnioskiem o zastosowanie  środka tymczasowego wstrzymującego jej wykonanie, zanim po 3 lipca dojdzie do zmiany składu Sądu Najwyższego, które podporządkują go czynnikowi politycznemu, podobnie jak uprzednio stało się z Trybunałem Konstytucyjnym i Krajową Radą Sądownictwa - mówi sędzia Beata Morawiec. Ustawa dużą grupę sędziów odsyła na przymusową emeryturą, zdaniem sędziów sprzecznie z Konstytucją.

Zgromadzenie poparło też poprzednie uchwały, które wzywały pełniącą obowiązki prezesa do podania do dymisji ze względu na brak kompetencji a także określone zachowania - Stanowisko jest przyznane naszym zdaniem sprzecznie z Konstytucją, bo przerwano kadencję prawidłowo wybranych prezesów, a jak wiemy Trybunał Konstytucyjny nie mógł tego skontrolować, bo jest niepełny. Tu chodzi o umiejętności osobowościowe - mówi sędzia Waldemar Żurek - Trudno nam jest ustalić reguły działania. Wyznacza się takie godziny posiedzenia kolegiów, kiedy sędziowie sądzą, więc mają do wyboru albo iść na wokandę. Moim zdaniem dochodzi do zastraszania poszczególnych sędziów. Odwołuje się też przewodniczących, nie zapewniając na ich miejsce zastępstwa. To dezorganizuje pracę.

Sędzia Żurek zaznacza, że gdy obecna prezes sądu wprowadzała się do sądu, to zostały wprowadzone służby specjalne. Kolegium do tej pory nie uzyskały odpowiedzi na pytanie jakie to były służby i w jakim celu. Sędzia zwraca uwagę, że w sądzie znajdują się chronione tajemnicą informacje, często drażliwe i zastanawia się, czy służby mogły mieć do nich dostęp.

Sędziowie odnieśli się też do słów premiera Morawieckiego, który w wywiadzie dla Gazety Polskiej użył określenia jakoby w krakowskim sądzie działała zorganizowana grupa przestępcza. Pozwu zbiorowego przeciw premierowi jednak nie będzie - Nie zdecydowaliśmy się jako grupa, natomiast jeżeli każdy z sędziów dojdzie do wniosku, że te wypowiedzi go osobiście dotknęły, zawsze może taką decyzję samodzielnie podjąć - mówi sędzia Morawiec.


Jak dodaje Waldemar Żurek słowa premiera to nic innego jak element kampanii, który ma na celu pokazanie w krajach Unii Europejskiej, że w polskim sądownictwie źle się dzieje i zmiany wprowadzane przez obecny rząd - To jest kampania moim zdaniem zaplanowana przez speców do PRu. Widzieliśmy kampanię billboardową, na którą wydano kilkanaście milionów złotych z publicznych pieniędzy. Wydano te pieniądze na filmiki, billboardy, które tak naprawdę oczerniały sędziów. Wiele przykładów tam pokazanych było przykładami nieprawdziwymi, chodziło o to, żeby umniejszyć szacunek do sędziego w nasyzm społeczeńśtwie, żeby były spadki zaufania do sędziów. 

Sędzia Żurek zwraca uwagę na to, że mimo tego, że od dwóch lat ministrem sprawiedliwości jest Zbigniew Ziobro, to czas rozpatrywania spraw wcale nie przyspieszył. Wciąż nie są ogłaszane wolne stanowiska w sądach, choć pieniądze na pokrycie etatów są, bo część sędziów przechodzi na emeryturę - Pogarszają się wyniki pracy sądów, więc się te sądy nadal atakuje, mając instrumenty do tego, żeby poprawić ich funkcjonowanie. Nie robi się tego, moim zdaniem z politycznych pobudek - zaznacza Żurek.

Zdaniem sędziego Żurka traktowanie dziennikarzy w budynku krakowskiego sądu też pozostawia wiele do życzenia. - Ogranicza pracę dziennikarzy w sądzie. Wiemy, że w demokratycznym państwie, czy my to lubimy czy nie,  było przyjęte, że dziennikarze mieli dostęp. Dzisiaj dziennikarze, którzy przychodzą do sądu muszą się meldować i składać odpowiedni wniosek na policji sądowej. Nie ma na to naszej zgody. Obywatel ma pełne prawo do informacji o nas poprzez media, nawet jeśli ta informacja jest dla nas niewygodna - dodaje. 

To nie koniec obwarowań dla dziennikarzy. Po wypełnieniu wniosku są oni odprowadzani na miejsce nagrania przez ochronę lub policję. Ekipom telewizyjnym wolno nagrywać tylko w dwóch wyznaczonych miejscach. Wszystkie te zarządzenia już skrytykował Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.

W środę sędzia Beata Morawiec miała się stawić na posiedzeniu Krajowej Rady Sądownictwa. KRS chciał, aby wyjaśniła konflikt, jaki zaistniał w krakowskim sądzie. Na poniedziałkowym posiedzeniu w Krakowie sędziowie orzekli, że to nie jest konflikt między byłą a obecną prezes sądu, a między obecną prezes a większością sędziów w placówce. Zaproponowali KRS, żeby zaprosiła delegację z Krakowa, lub przyjechała sama porozmawiać. Zaproszenie z KRSu dla delegacji z Krakowa przyszło - dzień przed posiedzeniem KRS. Sędziowie odmówili wyjazdu do Warszawy, gdyż jak argumentowali - nie są "chłopcami na posyłki" a wysyłanie zaproszenia na ostatnią chwilę to nic innego, jak brak szacunku.

Posłuchaj szczegółów na temat obrad krakowskich sędziów:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki