Tragedia w Tatrach. Nie żyje kobieta, która spadła z wysokości 350 metrów
Prowadzona w nocy z poniedziałku na wtorek (10/11 października) akcja ratowników TOPR zakończyła się odnalezieniem zwłok kobiety, która w towarzystwie swojego partnera brała udział w wyprawie na Rysy. To właśnie mężczyzna wezwał pomoc po tym, gdy w trakcie zejścia ze szczytu stracił z oczu swoją partnerkę i nie był w stanie się z nią skontaktować. Jak podaje Radio ESKA, w działaniach poszukiwawczych brało udział 21 toprowców. Turystka została odnaleziona w okolicy szlaku na Rysy na wysokości 1960 metrów, jednak na ratunek dla niej było już za późno. Kobieta spadła bowiem z wysokości 350 metrów i doznała bardzo rozległych obrażeń wewnętrznych. Jedna grupa ratowników zajęła się transportem zwłok turystki, natomiast pozostali ruszyli na pomoc partnerowi kobiety. Przy pomocy technik linowych udało się go sprowadzić do schroniska przy Morskim Oku i dalej do Zakopanego.
Czarna seria w Tatrach. Zginął 30-letni mężczyzna
Zaledwie w niedzielę, 9 października w Tatrach doszło do innego wypadku śmiertelnego. Zginął w nim 30-letni mężczyzna. Runął on z wysokości 400 metrów i poniósł śmierć na miejscu zdarzenia. Ciało denata przetransportowali do Zakopanego ratownicy TOPR. Z kolei w piątek, 7 października w rejonie Rohatki zginął 52-letni turysta, porwany przez lawinę śnieżną.