Tragiczny wypadek przy moście Dębnickim w Krakowie. Zginął syn celebrytki i jego koledzy
W nocy z 14 na 15 lipca 2023 r. w mur oporowy na bulwarze Czerwieńskim przy moście Dębnickim w Krakowie uderzył samochód kierowany przez syna celebrytki Sylwii Peretti. Poza Patrykiem w żółtym, sportowym renault znajdowało się trzech młodych mężczyzn: Aleksander, Michał i Marcin. Żaden z nich nie miał szans na przeżycie, zginęli na miejscu. Skala zniszczeń była ogromna. By dostać się do uwięzionych w środku wozu mężczyzn, strażacy musieli użyć narzędzi hydraulicznych i rozciąć karoserię wraku. Na ratunek dla poszkodowanych było już jednak za późno.
- Kierowca stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w słup sygnalizacji i zjechał w lewo. Następnie samochód dachował po schodach i upadając niżej na dole uderzył w murek na nadwiślańskim bulwarze Czerwieńskim - relacjonował rzecznik małopolskiej policji.
Sportowe renault kierowane przez Patryka P. było stunningowane. Samochód nie miał tylnej kanapy, dlatego pasażerowie zajmujący miejsca z tyłu pojazdu siedzieli na tzw. pace. Pojazd pędził z zabójczą szybkością. Kilkukrotnie przekroczył dopuszczalną w tym miejscu prędkość. Rejestratory renault nie odnotowały próby hamowania. Prawdopodobnie takie zachowanie kierowcy wynikało z jego chęci "zmieszczenia się" pomiędzy barierkami na zwężeniu jezdni prowadzącej na most Dębnicki. Kierowca znacząco przecenił swoje umiejętności, a dodatkowo jego zdolność postrzegania sytuacji była mocno ograniczona. Niestety stało się tak z jego winy. Poniżej dalsza część artykułu.
Rocznica wypadku przy moście Dębnickim. Grób Patryka P.
Patryk P. spowodował wypadek pod wpływem alkoholu
Patryk był totalnie pijany. W organizmie miał 2,3 promila alkoholu. Nie znajdował się natomiast pod wpływem innych substancji odurzających. Spośród czterech mężczyzn znajdujących się w samochodzie w momencie wypadku, tylko jeden był trzeźwy. Prawdopodobnie to on kierował samochodem przed wypadkiem, ale nieopatrznie właściciel wozu wrócił za kierownicę i spowodował tragedię.
Pasażerowie Patryka znali go od dziecka. Z jednym z nich syn celebrytki dawniej się przyjaźnił, lecz później ich kontakty uległy rozluźnieniu. Feralnego wieczora kuzyni Aleksander i Michał wspólnie spędzali czas na kręglach. Patryka spotkali przypadkowo w drodze powrotnej do domu. Dali się namówić, by wsiąść do jego samochodu. Nie zdawali sobie sprawy, że będzie to ich ostatnia podróż...
Patryk P. został pochowany na Cmentarzu Grębałowskim w Krakowie. - Spójrzcie na płaczących rodziców! Czy warto było tak ryzykować? Ile razy przekraczaliście prędkość? - mówił ksiądz do licznie zgromadzonych na pogrzebie młodych ludzi. Niestety wciąż nie wszyscy wzięli sobie te słowa do serca. Tylko od początku tegorocznych wakacji w Polsce doszło już do ponad 120 śmiertelnych wypadków drogowych.
Polecany artykuł: