Do tragicznego zdarzenia doszło w poniedziałek około godz. 13.00 w Białce Tatrzańskiej. Drewniana brama powitalna runęła na dwie osoby. Około 70-letniej kobiety niestety nie udało się uratować. Jej wnuk, kilkuletni chłopiec, został przetransportowany do szpitala w Prokocimiu. Jego stan jest ciężki.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. - Wczoraj zostały przeprowadzone oględziny miejsca zdarzenia z udziałem prokuratora. Została zabezpieczona dokumentacja techniczna obiektu. Został także zabezpieczony fragment budowli, która uległa przewróceniu, po to aby była możliwość powołania biegłych, którzy wypowiedzą się co do stanu technicznego konstrukcji. Być może odpowiedzą nam na pytanie, jaka była przyczyna przewrócenia - mówi reporterowi Radia ESKA prokurator Barbara Bogdanowicz.
Zdarzeniu przygląda się także Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Zakopanem. - W pierwszej kolejności sprawdzimy czy obiekt został wybudowany legalnie, a po drugie czy był w odpowiednim stanie technicznym - mówi Jan Kęsek z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Zakopanem. - Ze zdjęć widać, że w miejscu łączenia słupów z mocowaniem widoczna była korozja słupów - dodaje.
Czytaj też:
>>> Krzeszowice: W mieszkaniu znaleziono zwłoki dwóch mężczyzn. Sprawę bada prokuratura
>>> Zaginiony mężczyzna wrócił do domu dzięki reakcji 19-latki
Posłuchaj materiału Łukasza Bobka, reportera Radia ESKA: