Bliskim nie mieści się w głowie, dlaczego funkcjonariusz wycelował w chłopaka i oddał śmiertelny strzał.
- To wygląda na egzekucję, jeden strzał w tył głowy. Jeszcze następnego dnia na miejscu zbrodni znalazłem fragmenty roztrzaskanej czaszki mojego zięcia - mówi Józef Mołek (49 l.), tata Pauliny. - Ja nie wiem, jak Darek znalazł się w tym miejscu, ale wiem jedno, że policja nie powinna strzelać do ludzi, zwłaszcza niewinnych - dodaje pan Józef.
Pogrzeb zamiast wesela
Paulina ma urodzić syna 11 sierpnia. Chłopczyk będzie nosił imię tragicznie zmarłego taty. To miał być ich najszczęśliwszy dzień w życiu. Teraz Paulina musi zmierzyć się ze świadomością, że maluszek będzie półsierotą. Drży, czy przy porodzie wszystko pójdzie dobrze. Przecież czeka ją też pogrzeb Darka. Czy starczy jej sił, by udźwignąć ogrom tragedii? A mały Daruś? Nigdy nie zazna ojcowskiej miłości. Darek nie weźmie go w ramiona, nie utuli jego płaczu. A tak bardzo wyczekiwał syna.
Padł jeden strzał
Policja utrzymuje, że łapała na gorącym uczynku złodziei paliwa. Jeden z nich uciekł. Ale dlaczego policjant strzelił? To ma wyjaśnić śledztwo. Prowadzi je Prokuratura Okręgowa w Krakowie. Odbyła się już sekcja zwłok Dariusza N. Uczestniczył w niej prokurator prowadzący sprawę i zlecił wykonanie badań toksykologicznych.
- Został oddany jeden strzał, zabezpieczona została łuska. Będziemy przeprowadzali analizy balistyczne i inne czynności, także na miejscu zdarzenia - informuje nas prokurator Krzysztof Dratwa z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Zszokowany funkcjonariusz
Policjant, który oddał śmiertelny strzał jest w szoku, przebywa w szpitalu, korzysta z opieki lekarskiej. Jego stan na razie nie pozwala na przesłuchanie. Drugi z funkcjonariuszy, który brał udział w akcji także korzystał z pomocy psychologicznej. On został już przesłuchany.