Tragedia w Tatrach. Zdążył jeszcze wysłać SMS-a, potem poraził go piorun

i

Autor: Pixabay zdjęcie ilustracyjne

Tragedia w Tatrach. Zdążył jeszcze wysłać SMS-a, potem poraził go piorun

2020-10-07 13:16

Pod szczytem Krywania w słowackiej części Tatr 27-letni polski turysta został śmiertelnie rażony piorunem - poinformowali ratownicy Horskiej Zachrannej Służby. Do zdarzenia doszło w poniedziałek wieczorem. Mężczyzna zdążył jeszcze wysłać ostatniego SMS-a do swojej żony.

Ratowników górskich o problemach powiadomiła żona 27-latka, która została w hotelu, a mąż zdążył jeszcze wysłać do niej wiadomość SMS. Po otrzymaniu wiadomości nie było już żadnego kontaktu z mężczyzną. Słowaccy ratownicy górscy chcieli dotrzeć do poszkodowanego na pokładzie śmigłowca, jednak złe warunki atmosferyczne nie pozwoliły na lot pod szczyt Krywania.

Zobacz też: Pioruny na Giewoncie zabiły pięć osób

Ratownicy desantowali się w okolicach Szczyrbskiego Jeziora, a dalej ekipa ruszyła pieszo. W międzyczasie do Horskiej Zachrannej Służby dotarły kolejne telefony od polskich turystów, którzy stwierdzili, że poszkodowany znajduje się blisko szczytu Krywania i nie wykazuje oznak życia.

Ratownikom udało się dotrzeć do mężczyzny w poniedziałek tuż przed zmrokiem. Po zbadaniu zwłok potwierdzono informację od polskich turystów, że mężczyzna rażony piorunem nie żyje. Ciało 27-letniego polskiego turysty zostało przetransportowane na dół na pokładzie śmigłowca we wtorek. Okoliczności wypadku i przyczyna śmierci Polaka wyjaśniają słowackie służby.

Gwałtowna burza nad Olsztynem

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają