Piorun uderzył w grupe turystów na Giewoncie

i

Autor: Pawel Murzyn/East News Piorun uderzył w grupe turystów na Giewoncie

Tragiczne popołudnie w górach. SĄ ZABICI. Śmigłowce ratunkowe w akcji [ZDJĘCIA]

2019-08-22 15:55

Człowiek ma marne szanse w konfrontacji z przyrodą i zjawiskami meteorologicznymi. Dzisiejsze popołudnie niestety to potwierdziło. Pogoda zmieniła się gwałtownie, a pioruny ciskały z olbrzymią siłą i dużą regularnością. W rejonie Giewontu kilka osób straciło życie, a kilkanaście zostało rannych. To jednak nie koniec smutnych informacji. TOPR-owcy mają pełne ręce roboty, a w Zakopanem zwołano sztab kryzysowy.

Aktualizacja (godzina 19:00): Napływają kolejne tragiczne informacje... Aż 89 osób rannych! Tak wynika z najnowszych doniesień wojewody małopolskiego w sprawie dzisiejszego popołudnia w Tatrach. Po polskiej stronie zginęły cztery osoby, a po słowackiej jedna. Wśród polskich ofiar jest dwoje dzieci. To 10-letnia dziewczynka i 13-letni chłopiec.

Aktualizacja (godzina 18:00): Jak podało słowackie pogotowie górskie Horska Zachranna Slużba, czeski turysta został strącony przez piorun z Banówki. Szczyt w słowackich Tatrach Zachodnich sięga 2178 metrów n.p.m. Mężczyzna spadł południowym urwiskiem kilkaset metrów w dół, do Doliny Żarskiej. Niestety, zginął na miejscu.

Po gwałtownej burzy z piorunami, która przeszła w czwartek przez Tatry, rannych zostało około 20 osób w kilku lokalizacjach. Najbardziej dramatyczne zdarzenia rozgrywały się na Giewoncie, ale to nie jedyne miejsce, gdzie sytuacja pogodowa sprowadziła na turystów i miłośników gór niebezpieczeństwo.

Jak podaje portal nowiny.sk, pioruny uderzyły również w szczyt Banówki w słowackich Tatrach Zachodnich. Ranne zostały tam cztery osoby, z czego dwie znajdują się w stanie krytycznym.

W siedzibie starostwa w Zakopanem zorganizowano spotkanie sztabu kryzysowego. Schronisko na Kondratowej jest nieczynne, ponieważ są w nim opatrywani ranni. Czytaj więcej w artykule PIORUN zabił kilka osób na Giewoncie! [RELACJA NA ŻYWO].

W rozmowie z TVN24 jeden z turystów wspominał: - Zaczęło grzmieć, deszcz był dosłownie ulewą, nie chcieliśmy schodzić w ulewie, bo szlak zamienił się w rwący potok. Potem, jeszcze w trakcie burzy, zeszliśmy do schroniska na Hali Kondratowej i tutaj czekaliśmy na poprawę pogody. Następnie zdradził: - Tych rannych cały czas TOPR-owcy znoszą do schroniska. Trzy samochody TOPR-u stoją przed schroniskiem, a śmigłowiec z rannymi lata w tę i z powrotem.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki