- Urządzenia mogą się zepsuć i tak się stało tutaj - mówi Ryszard Listwan. Niewykluczone, że stacja pomiarowa po prostu.. zadławiła się smogiem i odmówiła posłuszeństwa.
Przez cały weekend w Krakowie przekroczone były wszelkie normy zanieczyszczeń: zdaniem specjalistów te dni były wyjątkowo pechowe. Nad miastem wisiała mgła, noce były bardzo zimne, a do tego we Wszystkich Świętych w mieście pojawiło się więcej samochodów. Możliwe, że wpływ na stan powietrza miały także znicze, których tysiące paliło się na krakowskich cmentarzach.
- Poziom zanieczyszczeń jest wyższy, niż ten do którego ostatnio się przyzwyczailiśmy. Weszliśmy sezon grzewczy. W nocy systematycznie spadają temperatury. Jest mgła, nie ma wiatru. To warunki sprzyjające wzrostowi stężeń. Najwyższe stężenia nasze stacje pomiarowe wykazały w piątek. Na alei Krasińskiego było to ponad 300 proc. normy, w Nowej Hucie 250, a nieco ponad 200 w Kurdwanowie - mówi Ryszard Listwan.
Zły stan powietrza nie pozostaje bez wpływu na nasze zdrowie. - Przebywanie na zewnątrz w momencie tak dużych przekroczeń pyłu zawieszonego, stwarza realne ryzyko. Zwłaszcza dla ludzi, którzy są najbardziej narażeni: dla osób starszych i kobiet w ciąży - mówi Andrzej Guła z Krakowskiego Alarmu Smogowego.
Czy władze zrobiły wszystko, aby poinformować mieszkańców Krakowa o złym stanie powietrza? Sprawdzał to Grzegorz Krzywak, reporter Radia ESKA: